To nie był faul, a brutalna zemsta za post. Peszkę "od razu powinni zabrać na posterunek"

Adam Nowiński
Ekstraklasa ruszyła i to z mocnym akcentem. W roli głównej znowu Sławomir Peszko. W meczu wyjazdowym Lechii Gdańsk w Białymstoku reprezentant Polski brutalnie sfaulował piłkarza Jagiellonii. Miało pójść o wpis na Instagramie. Kibice i znawcy piłki nie zostawili na nim suchej nitki.
Sławomir Peszko musi ochłonąć. Pomoże mu w tym czerwona kartka za faul w pierwszej kolejce nowego sezonu Ekstraklasy. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Sławomir Peszko nie ma szczęścia ostatnio jeśli chodzi o jego karierę zawodową. Pojechał z kadrą na mundial do Rosji i zagrał jedynie końcowe minuty w meczu na otarcie łez z Japonią. A teraz? Przeszedł samego siebie brutalnie faulując piłkarza Jagielloni Białystok i zgarniając za to czerwoną kartkę. Ale od początku.

W piątek ruszył nowy sezon polskiej Ekstraklasy i Peszko razem ze swoją Lechią Gdańsk pojechał do Białegostoku, żeby zmierzyć się z Jagiellonią. Ale iskrzyć zaczęło jeszcze na długo przed spotkaniem. Wszystko przez posty i komentarze w mediach społecznościowych, jakie pod adresem Peszki zamieszczali piłkarze z Białegostoku: kapitan drużyny Arkadiusz Szczęsny oraz Litwin Arvydas Novikovas.


Szczęsny podpadł reprezentantowi Polski za wpis na Twitterze po przedmundialowym sparingu z Litwą."Nie chcę być upierdliwy, ale skoro Sławek Peszko jest od zadań specjalnych, to jakich? Skoro nie wszedł nawet w sparingu z Litwinami" – napisał Szczęsny.

Z kolei Litwin skomentował na Instagramie post Ekstraklasy SA w trakcie mundialu. Przed meczem z Kolumbią pojawiło się zdjęcie Peszki z podpisem: "W niedzielę mundialowy debiut Sławomira Peszki?". Novikovas odpowiedział na nie, że: "gdyby to był Frankowski, to tak, ale kiedy jest ten facet, to nie ma szans". Peszko skomentował to krótko: "4–0 dobranoc".
Zrzut ekranu z Instagram.com / ekstraklasa_official
No i się zaczęło