Katastrofalny występ Legii. Trener mówi jednak, że jest... dumny z piłkarzy
O tym występie stołecznej drużyny w meczu II rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów nie da się powiedzieć ani jednego dobrego słowa. Legia Warszawa przegrała ze słowackim Spartakiem Trnawa na własnym boisku 0:2. Jednak trener Dean Klafurić zapewnia, że drużyna nie była sobą z bardzo ważnego powodu – niemal cały zespół został zdziesiątkowany przez wirus.
Trener Dean Klafurić na pomeczowej konferencji zapewnił, że za taką postawą piłkarzy kryła się istotna przyczyna. Po prostu – prawie wszyscy byli chorzy i osłabieni. – Muszę bronić moich piłkarzy, taka jest prawda – stwierdził selekcjoner, nad którym zbierają się ciemne chmury.
– Piłkarze z pewnością dali z siebie wszystko. Wyglądaliśmy mało agresywnie, byliśmy spóźnieni na boisku, traciliśmy wiele piłek. Jestem dumny, ponieważ mimo ciężkich momentów moi piłkarze próbowali pokazać się jak najlepiej – tłumaczył trener ekipy z Łazienkowskiej.Nie jestem człowiekiem, który szuka wymówek. Dzisiaj jednak muszę wytłumaczyć, dlaczego moi piłkarze wyglądali tak na boisku. Wielu piłkarzy oraz członków sztabu nabawiło się wirusa. Całą noc wymiotowali i mieli gorączkę, przez co mieliśmy problem ze skonstruowaniem składu.
cytat za legia.com
– Carlitos, Antolić, Kante, Szymański, Malarz oraz ludzie ze sztabu - wielu ludzi z naszego zespołu cierpiało na wirusa. Nie znamy powodów tego wirusa, ale wszyscy czuliśmy się słabsi – wyjaśnił Klafurić i zapewnił, że strata z porażki na własnym boisku jest jeszcze do nadrobienia.
– Szanuję Spartaka Trnawa ale jesteśmy lepszym zespołem. Musimy wyleczyć naszych zawodników z wirusa, skupić się na Koronie Kielce, a później wyeliminować Spartaka – zaprezentował plan selekcjoner. Rewanż za tydzień na Słowacji. Trener stołecznej drużyny tłumaczy przyczyny fatalnej porażki w meczu ze Spartakiem Trnawa. • YouTube.com / Legia Warszawa