Prof. Chmaj #TYLKONATEMAT o wojnie ws. wolnych sądów: Manipulacje obrócą się przeciw manipulatorom

Jakub Noch
Proszę zauważyć, że to wszystko zostało uchwalone na podstawie projektu prezydenta już w grudniu 2017 roku. Od tego momentu było pięć nowelizacji, z których każda zawiera mniejsze lub większe buble. To świadczy fatalnie o poziomie legislacji w Sejmie i umiejętnościach prawniczych obecnej większości sejmowej. Tak kończy się tworzenie prawa dla doraźnych korzyści politycznych – mówi #TYLKONATEMAT prof. Marek Chmaj.
Prof. Marek Chmaj ocenia, iż wkrótce manipulacje PiS przy wymiarze sprawiedliwości "obrócą się przeciw manipulatorom". Kluczowa ma być rola Trybunału Sprawiedliwości UE. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał dobre i sprawiedliwe orzeczenie w sprawie stosowania ENA w relacjach ze stroną polską?

TSUE orzekł tak, jak mu to dyktują nie tylko przepisy prawa, ale i ocena stanu faktycznego. Niestety, jest to dla nas orzeczenie fatalne, ponieważ wynika z niego, że sędziowie stosujący ENA mogą – a nawet powinni – brać pod uwagę stan polskiego wymiaru sprawiedliwość.

To orzeczenie potwierdza fatalną opinię Polski w Europie jako kraju, w którym sądy przestają być niezawisłe, a sędziowie przestają być niezależni.

Czyli nie przekonała pana konferencja ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, według którego nic się właściwie nie stało? Przekonywał on wszakże, że to raczej irlandzki sąd poniósł porażkę, gdyż nie pozwolono mu na automatyczną odmowę wykonania ENA w przypadku polskiego zatrzymanego.


Tutaj nie pierwszy raz z ministrem Ziobro różnimy się w kwestiach zasadniczych... Decyzja TSUE wskazuje, że sądy europejskie mogą brać pod uwagę w swoich orzeczeniach stan wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Każdy sąd może to czynić z osobna.

Osoba wydawana na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania musi mieć gwarancję, że jej sprawa zostanie rozpatrzona przez niezawisły sąd i niezależnego sędziego. Kiedy takiej gwaranci nie ma, sądy europejskie mogą wprost odmówić wydania tej osoby.

TSUE odniósł się też do uruchomienia wobec Polski art. 7 TUE. Zgadza się pan z interpretacją, iż jest to jasna sugestia dla europejskich sądów, że z poszanowaniem praworządności – w tym prawa do uczciwego procesu – będzie nad Wisłą problem?

Trójpodział władzy został u nas naruszony, a praworządność złamana już wiele miesięcy temu. Groźna jest sytuacja, gdy minister sprawiedliwości ma wielką władzę już nie tylko nad prokuraturą, ale także nad sądami, a z Ministerstwa Sprawiedliwości wychodzą – pośrednio lub bezpośrednio – projekty zmian w ustroju Sądu Najwyższego.

Zdaniem TSUE, podważa to możliwość orzekania przez sądy w sposób niezawisły. Czyli tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Zbigniew Ziobro musi więc wziąć pod uwagę to, jak jest postrzegany w Europie polski wymiar sprawiedliwości pod jego rządami. A to opinia fatalna.

Dlatego, że mieliśmy do czynienia z szeregiem ustaw skierowanych przeciw władzy sądowniczej. W tym mieliśmy zamach na Krajową Radę Sądownictwa, która powinna stać na stanie niezawisłości sądów i niezależności sędziów.

"Rzekomy problem" - tak sprawę skomentował w imieniu PiS wicemarszałek Terlecki. Dodał też coś na temat tego, iż "sąd z odległego kraju" nie powinien wypowiadać się o praworządności w Polsce...

Należy pamiętać, że nie jesteśmy samotną wyspą na ocenie, która jest odcięta od świata, komunikacji i informacji. Jesteśmy częścią wielkiej demokratycznej wspólnoty, którą jest Unia Europejska. Nasze sprawy zależą więc nie tylko ściśle od nas.

W dużej mierze nasza pozycja wynika z postrzegania Polski przez Europę i całą wspólnotę państw demokratycznych. Jeśli więc zostaniemy uznani za czarną owcę, takiego "pariasa Europy", to wszyscy poniesiemy tego dotkliwie konsekwencje.

Sugerowanie Europie, że w Polsce jest problem z prawem do uczciwego procesu nie jest dla tego kraju krzywdzące?

Ależ jest to krzywdzące! Jednak na taką opinię ciężko zapracowała aktualna większość sejmowa oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. To efekt działań określonych osób. Orzeczenie TSUE jest dla nas fatalne, ale wynika z działań przeciwko SN, KRS i sądom powszechnym, a wcześniej przeciw Trybunałowi Konstytucyjnemu.

Należy się spodziewać, że Polska będzie miała teraz więcej problemów ze stosowaniem ENA i skutecznym ściganiem przestępców, którzy zbiegli z kraju?

To będzie zależało od każdego sądu z osobna, który będzie podejmował decyzję w podobnej sprawie. I może tak się zdarzyć, że spora część osób, które zechcemy w przyszłości sprowadzać do Polski na podstawie ENA, pozostanie w tych krajach, w których doszło do ich tymczasowego aresztowania.

Co więcej, może okazać się, że one nigdy nie zostaną oskarżone, a tym bardziej skazane. Z uwagi na odrębności systemów prawnych w krajach europejskich. Doprowadzono więc do tego, że jurysdykcja Rzeczypospolitej będzie mocno ograniczona.

Jak polska prokuratura może skutecznie walczyć, by tak się nie działo? Jakich argumentów użyć?

Prokuratura może podkreślać, że u nas taka osoba jednak będzie miała rzetelny proces, bo sądy są niezawisłe i niezależne. Niestety przeciw tym argumentom będzie świadczyć sytuacja faktyczna naszego wymiaru sprawiedliwości...

Pamiętajmy, że ENA to nie jest ekstradycja. O ekstradycji decyduje głównie resort sprawiedliwości danego kraju, natomiast o zastosowaniu ENA decydują sądy. A zgodnie z orzeczeniem TSUE sąd może - a nawet powinien - niezależnie ocenić aktualny stan wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

A co z kolejną serią nowelizacji ustaw dotyczących ustroju Sądu Najwyższego? Rację mają ci, którzy wskazują, iż ostatnie poprawki niewiele dadzą, bo pominięto inne buble pozwalające na tzw. obstrukcję?

Proszę zauważyć, że to wszystko zostało uchwalone na podstawie projektu prezydenta już w grudniu 2017 roku. Od tego momentu było pięć nowelizacji, z których każda zawiera mniejsze lub większe buble. To świadczy fatalnie o poziomie legislacji w Sejmie i umiejętnościach prawniczych obecnej większości sejmowej.

To efekt tworzenia prawa na siłę, bez wsłuchania się w głosy ekspertów i fachowców od legislacji. Tak kończy się tworzenie prawa dla doraźnych korzyści politycznych. Efektem jest uzyskanie kompletnego bubla, wymagającego ciągłych nowelizacji, a i tak pozostającego w sprzeczności z konstytucją.

Czy zatem rządzący zdążą przed prawdopodobną decyzję TUSE, która przynajmniej czasowo wstrzyma stosowanie tzw. reformy SN?

Wszystko na to wskazuje, że te manipulacje przy ustroju SN obrócą się przeciwko manipulatorom.