Znany raper dostał pięć i pół roku więzienia. Środowisko hip-hopowe staje za nim murem

Kamil Rakosza
"Dzisiaj znajduje się ktoś, kto pomawia Bonusa, jutro ktoś inny może pomówić Ciebie" – napisał na swoim Facebooku Wojciech Sosnowski, znany fanom rapu pod ksywką Sokół. W piątek zakończyła się trwająca trzy lata sprawa Bonusa RPK. Oliwier R. został skazany na pięć i pół roku więzienia i pół miliona złotych przepadku mienia. Porozmawialiśmy z raperem, który czeka na uprawomocnienie się wyroku.
Oliwier R. znany jako Bonus RPK 20 lipca w piątek usłyszał wyrok sądu. Został skazany na 5,5 roku więzienia. Fot. Facebook / Bonus RPK (Artysta Kombinator)
Zeznania małego świadka koronnego - Tomasza S. oraz dwóch innych osób - Piotra S. i Michała C. pogrążyły Oliwiera R., znanego rapera wydającego pod ksywką Bonus RPK. Mimo że w sprawie o handel narkotykami nie znaleziono żadnych twardych dowodów, na podstawie relacji świadków skazano Bonusa i 11 współoskarżonych.

– Nic nie znaleziono, bo ciężko znaleźć narkotyki, które zostały skonsumowane – mówi przedstawiciel prokuratury w rozmowie z naTemat. – Kilka osób złożyło zeznania, w których mówili o obrocie narkotykami przez pana R. To nie jest tak, że pogrążyła go jedna osoba. Wyrok sądu praktycznie w całości pokrywał się z karą z aktu oskarżenia. Panu R. groziło do 15 lat więzienia. Dostał pięć i pół roku – dodaje.
Bonusa RPK na Facebooku śledzi 180 tys. osób.Fot. Facebook / Bonus RPK (Artysta Kombinator)
Chcieliśmy uzyskać również wypowiedź obrony Oliwiera R. Jego adwokat, mec. Adam Woźny nie chciał jednak skomentować nieprawomocnego wyroku. W mediach mówi się również o wykorzystaniu tekstów piosenek w formowaniu oskarżenia.


– Tak naprawdę teksty zostały użyte pomocniczo – mówi naTemat kancelaria reprezentująca innego z 12 skazanych w tej sprawie. – Problemem są pomówienia jednej osoby, a nie teksty Bonusa, ponieważ pozostałych 11 skazanych, w tym naszego klienta, nie skazano na podstawie piosenek rapera – dodaje.

Najwyższy wyrok jaki zapadł to 12 lat. Najniższy - rok i dwa miesiące.
Najnowszy utwór Bonusa RPK. Kanał YouTube CiemnaStrefa
#MuremZaBonusem
W rozmowie z naTemat pewna osoba ze środowiska hip-hopowego zwraca również uwagę na kwestię pomówień. Według naszego rozmówcy każdy z nas jest narażony na nieuczciwe zeznanie kogoś, kto po prostu życzy nam źle. Zaangażowanie się w akcję #MuremZaBonusem, w której ludzie wyrażają wsparcie dla skazanego rapera, było dla niej oczywistym wyborem.
"Nawet jeśli go nie znasz osobiście (Oliwiera R. - przyp. red.), nawet jeśli nie lubisz jego muzyki, nawet jeśli nie podoba ci się jego wizerunek, w Twoim własnym interesie jest to, żeby w Polsce obowiązywało domniemanie niewinności, jako podstawowa, elementarna zasada, a ludzi nie skazywało się na podstawie pomówień jednej osoby. Pamiętaj, zawsze znajdzie się ktoś, kto cię nie lubi" – napisał na swoim Facebooku Wojciech "Sokół" Sosnowski.
Porozmawialiśmy ze skazanym raperem. Bonus RPK mówił o pomówieniach, przez które wkrótce ma trafić do więzienia. Oliwier R. zapowiada również, że nie zamierza poddawać się w walce z jego zdaniem niesłusznym wyrokiem. Całą rozmowę znajdziecie poniżej.

Prokuratura twierdzi, że mogłeś dostać 15 lat. Jej zdaniem i tak zostałeś łagodnie potraktowany.

No dzięki. Ja jestem niekarany. W trakcie sprawy straciłem dziecko w 34. tygodniu ciąży. Ja zgłosiłem to, że w drodze był mój drugi potomek. Że jestem jedynym żywicielem rodziny.

W takich okolicznościach nikt nie jest bezpieczny. Nigdy nie wiesz, czy nie pojawi się jakiś czub, który pomówi 10, 20, czy 100 osób. Co jeśli ty będziesz jedną z nich?

Jest jeszcze jeden proceder, o którym się nie mówi. Ci mali świadkowie koronni zbierają się w grupach wymuszających haracze. Jeżdżą od człowieka do człowieka i grożą mu pomówieniem. Dzięki współpracy z policją i prokuraturą są właściwie nietykalni.

Zgodnie z wyrokiem pójdziesz siedzieć na pięć i pół roku.

Prokurator mówił, że są na mnie zeznania trzech świadków. Mój kolega z ławy został skazany na 12 lat po zeznaniach jednego gościa, mimo że prokurator chciał dla niego dziewięciu lat. Dochodzi jeszcze kwestia przepadku mienia. Ja nie wiem, jak oni to wyliczają. Ja dostałem pół miliona złotych przepadku, wspomniany kumpel 2,5 mln zł. Gość od 30 lat mieszka w dwupokojowym mieszkaniu w starym budownictwie.

Jak myślisz, co wpłynęło na wyrok?

Moim zdaniem surowy wyrok, który zapadł, miał nagłośnić sukces wymiaru sprawiedliwości. Symboliczne zakończenie sprawy "grupy Rympałka". Nawet jeśli nam nie postawiono zarzutów o zorganizowaną grupę przestępczą.

"Grupa Rympałka" została rozbita w 2010 roku. Od tamtej pory toczą się sprawy. Nas powiązano jako pewien odłam gangu. Osiem lat minęło, sprawę trzeba zakończyć. A do medialnego szumu, podbijającego "sukces" wymiaru sprawiedliwości, warto było zamknąć rapera. Wiadomo, że między wierszami chodzi o statystyki, awanse i resztę podobnych rzeczy.
Bonus RPK i Quebonafide.Fot. Facebook / Bonus RPK (Artysta Kombinator)
Znaliście się wcześniej z resztą oskarżonych?

Z większością oskarżonych poznałem się w areszcie. Potem czytając akta w drodze do prokuratury. Wnioskowanie pana prokuratura o naszych "relacjach" jest po prostu śmieszne. Wiadomo, że jeśli mamy ten sam problem to nie będziemy się do siebie odwracali plecami, tylko będziemy z tym walczyć.

W sprawie Twojej i 11 pozostałych oskarżonych kluczowe okazały się zeznania małego świadka koronnego. Zostałeś skazany za handel narkotykami, mimo że nie znaleziono żadnych twardych dowodów.

Mały świadek koronny pomawia dziesiątki osób, po tym jak zostaje złapany z kilogramem. Potem w sądzie opowiada o tonie wirtualnych narkotyków. W ten sposób ludzie dostają wyroki, mimo że to sprawy sięgające wielu lat wstecz, których po prostu nie da się zweryfikować.

Nie ma podsłuchów, billingów, monitoringu, czy zakupu kontrolowanego. Jednak przede wszystkim nie ma narkotyków, które mogłyby zostać poddane ekspertyzie. Żeby stwierdzić, że dana substancja jest narkotykiem, chyba trzeba poddać ją jakimś badaniom.

Na podstawie zeznań świadka zostałem oskarżony o posiadanie 26 kg marihuany i 450 g kokainy. A gdyby powiedział, że to było 100 kg? Jak miałbym obronić się przed takim zarzutem? Poza tym ten człowiek rok po tym, jak poszedł na współpracę został złapany z bronią półautomatyczną. Wiem o tym, bo świadek tłumaczył się z tego zajścia na mojej sprawie.

Pamiętam, że to ciągnie się już od 2015 roku.

Policjanci CBŚ zabrali mnie z domu w lutym 2015. Przeszukali moje mieszkanie i nie znaleźli nic. Od 10 lat prowadzę firmę. Jestem muzykiem. Regularnie koncertuję, wydaję płyty. Dodatkowo mam świetny hajs z odzieży, którą produkuję. Nie potrzebuję handlować narkotykami, żeby się utrzymać.
Bonus RPK został skazany mimo braku twardych dowodów.Fot. Facebook / Bonus RPK (Artysta Kombinator)
W sieci pojawiła się akcja #MuremZaBonusem. Takie osoby jak Sokół, Quebo, czy Jakub Żulczyk okazują Ci swoje wsparcie. Jak się z tym czujesz?

Ci ludzie mnie znają, wiedzą jak żyje. Że mam rodzinę, którą utrzymuję. Zatrudniam ludzi. Płacę podatki. Mimo to mam zostać zamknięty w więzieniu.

Czujesz żal do prokuratury?

Mam pytanie do pana prokuratura. Znam sygnaturę akt chłopaka, który za 100 kg amfetaminy dostał taki sam wyrok jak ja. Czym prokurator się wówczas kierował? Uważam, że ma do mnie jakiś prywatny problem. Zresztą skoro teksty moich piosenek zostały użyte jako dowód w sprawie, to o czym my mówimy?

Dodatkowo przy handlu narkotykami często dochodzi art. 65., tzw. stałe źródło dochodu. Przez to ja, będąc skazanym po raz pierwszy w życiu, odpowiadam jako multirecydywista. Nie dość, że pomówienia i brak twardych dowodów, to jeszcze recydywa.

To wszystko wydaje się strasznie pogmatwane.

Kiedy mały świadek koronny, tzw. "sześćdziesiątka" idzie na współpracę, po tym jak zostaje zatrzymany, np za handel narkotykami, zaraz za nim lecą kolejni przestępcy. Wszystko przez to, że policja dostaje dostęp do rozmów, poznaje miejsca, w których odbywają się transakcje. Świadek po prostu zamienia się w agenta, który wystawia swoich wspólników. Wszystko jest nagrane czarno na białym. W takim przypadku wszystko się zgadza. Jest załatwiane na gorąco.

Co innego jednak, kiedy "sześćdziesiona" złapany z kilogramem opowiada w sądzie o rzeczach, które miały miejsce 10 lat temu. Wymyślając przy tym nie wiadomo jakie ilości.