Impreza połączona z treningiem na siłowni. To trend, który ma szansę podbić polskie fitness kluby

Sylwia Wamej
A gdyby tak poćwiczyć na siłowni, a przy tym poimprezować? Jest to jak najbardziej możliwe. Trend połączenia ćwiczeń na siłowni z muzyką graną na żywo przed didżeja robi furorę wśród millenialsów. Na razie co prawda za granicą, ale są duże szanse na pojawienie się go w polskich siłowniach i klubach fitness.
Trening na siłowni i impreza w jednym Fot. Instagram/trib3uk
Były już Technoranki, które przywędrowały do nas z Berlina. Być może niebawem dotrze do nas kolejny trend, który robi furorę wśród millenialsów za granicą. To treningi siłowe i impreza w jednym. Taka forma rozrywki pojawiła się w fitness klubach i siłowniach w Londynie.

Rozrywka i siódme poty na siłowni
Wśród młodych ludzi treningi i impreza to idealne połączenie na to, żeby zachować formę i nie rezygnować z ćwiczeń, a przy tym dobrze się bawić przy muzyce na żywo granej przez didżeja. Można też spotkać się ze znajomymi, a po treningu napić się w barze proteinowego koktajlu, lub sięgnąć po... kieliszek prosecco.
To też dobra okazja, żeby spotkać się ze znajomymiFot. Instagram/ trib3uk
To też dobra opcja dla tych, którzy nie przepadają za całonocnymi imprezami w klubie nocnym oraz dla wszystkich ceniących sobie wygodę. Bo w przeciwieństwie do imprez w klubie, gdzie wśród stylizacji dominują kuse sukienki i wysokie obcasy, na siłowni bawimy się w wygodnych legginsach i topie.


Sala i światła jak z tanecznego klubu
O trendzie popularnym wśród millenialsów napisał ostatnio brytyjski "The Guardian", który podkreślił, że w samym Londynie kilka siłowni oferuje swoim klientom tego typu rozrywkę. Wieczorem sale na siłowni zamieniają się jednocześnie w taneczny parkiet.

Nie oznacza to jednak, że klienci siłowni wykonują tam taneczne wygibasy. Ćwiczą aerobik, męczą się na bieżni i podnoszą ciężary. Na sali obecny jest didżej który gra muzykę na żywo, z kolei światła i wystrój siłowni swoim wyglądem bardziej przypominają taneczną salę w klubie, niż wnętrze fitness klubu.

Po treningu w barze robi się tłoczno. Można spotkać się ze znajomymi, porozmawiać, rozsiąść się na wygodnych kanapach z kieliszkiem prosecco. Do popularności imprez na siłowni przyczynił się też Instagram.

O tym, że popularny serwis na nowo zdefiniował fitness opowiada w rozmowie z "The Guardian" profesor Helen Fricker. – O wiele łatwiej jest młodym ludziom uzyskać informacje o zdrowiu i kondycji za pośrednictwem mediów społecznościowych. Można dowiedzieć się o trendach niemal natychmiast. Bardzo szybko się rozprzestrzeniają – zauważył.

Impreza na siłowni przyjmie się w Polsce?
Być może za chwilę ten trend pojawi się też w Polsce. Na razie w polskich siłowniach i fitness klubach funkcjonują jedynie zwyczajne treningi. Agnieszka Szaniawska, trenerka fitness, przekonuje, że może się to zmienić. – Myślę, że ten trend mógłby się przyjąć. Na razie widzę coś podobnego na basenach, gdzie jest noc basenów. Ludzie ćwiczą na przykład zumbę w wodzie, lub spędzają czas na basenie. I ta forma sportu połączona jest na przykład z grami i zabawami oraz właśnie kieliszkiem prosecco.

Treningi siłowe i spotkanie towarzyskie w jednym według Szaniawskiej są dobrym pomysłem, jednak osoby chcące zrzucić kilogramy powinny zrezygnować wtedy z picia alkoholu. Co innego, gdy ktoś traktuje taką formę sportu jak zabawę.
Po treningu można sięgnąć po kieliszek proseccoFot. Instagram/trib3uk
– Zależy, kto jak podchodzi do sprawy treningu. Jeżeli komuś zależy na sylwetce i zrzuceniu paru kilogramów, to na pewno alkohol nie wchodzi w grę. Ale jeżeli ktoś traktuje formę ruchu jako zabawę, przyjemność i odstresowanie się, to myślę, że taka forma jak najbardziej by się przyjęła. Minusem może być to, że jeżeli ktoś pracował systematycznie w innych treningach, to te efekty mogą zaniknąć właśnie przez alkohol i podjadanie podczas takiej imprezy na siłowni.