"Cześć i chwała bohaterom", ale posprzątać po sobie to już nie ma komu
Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego to coroczna chwila zadumy nie tylko w Warszawie, ale i całej Polsce. W stolicy jednak spontanicznych spotkań jest z oczywistych powodów najwięcej. Jednym z nich jest Rondo Zgrupowania AK Radosław, gdzie co roku kilkaset osób przychodzi uczcić powstańców "minutą" ciszy.
Fot. naTemat
I nie byłoby w tym nic złego. Okazja wyjątkowa. Problem w tym, że gdy dochodzi do tego magicznego momentu, w którym wszyscy mieszkańcy Warszawy jakby nigdy nic się rozchodzą w swoją stronę, oni jakby nigdy nic... zapomnieli po sobie posprzątać.Nasza relacja live z Ronda Radosława
Gdy zniknęli z ronda, na miejscu zostały tylko puste opakowania po akcesoriach pirotechnicznych. Tylko tyle i aż tyle. Bo niby "Cześć i chwała bohaterom", ale nie na tyle mocno, by po sobie posprzątać. Na szczęście to tylko wyjątek.
PS Dwa lata temu punktualnie o Godzinie "W" para młoda robiła sobie na środku ronda zdjęcia. Także tak.
Fot. naTemat