Kaczyński i Szydło nie będą zeznawać ws. blokady Wawelu. "Ich przesłuchanie ma kluczowe znaczenie"

Piotr Burakowski
Krakowski sąd zadecydował, że politycy Prawa i Sprawiedliwości – m.in. Jarosław Kaczyński i Beata Szydło – nie będę przesłuchiwani ws. siedmiu osób, którym zarzuca się blokowanie wjazdu samochodów na Wawel. Jak podaje Onet, o ich przesłuchanie wnosił jeden z obrońców obwinionych – mecenas Tomasz Banaś.
Beata Szydło i Jarosław Kaczyński nie będą przesłuchiwani ws. blokowania samochodów na Wawel. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Decyzja dotyczy nie tylko Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło, ale i wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, posła Jacka Osucha oraz senator Izabeli Kloc. Wymienieni politycy nie zostali zobligowani do zeznawania. Siedmiu osobom zarzuca się wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji.

Sąd stwierdził, że materiał dowodowy jest na tyle wystarczający, że nie ma konieczności przesłuchiwania wnioskowanych świadków. W posiadaniu sądu są nagrania i zdjęcia z przebiegu demonstracji. Co więcej, według sądu zaangażowanie świadków mogłoby spowodować znaczną przewlekłość postępowania.


Kaczyński i Szydło kluczowi dla sprawy
– W naszej ocenie przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło ma kluczowe znaczenie dla tej sprawy, albowiem oni siedzieli za szybą samochodów, które rzekomo miały być blokowane, czyli najlepiej powinni wiedzieć, kto i czy w ogóle blokował ich przejazd; i czy w ogóle doszło do popełnienia jakiegokolwiek czynu zabronionego – stwierdził cytowany przez Onet adwokat Tomasz Banaś.

Wydawało się, że sprawa będzie miała finał już w lipcu, kiedy sąd wydał wyroki nakazowe. Blokujący przejazdu na Wawel otrzymali grzywny – od 300 złotych do 500 złotych. Ci jednak złożyli sprzeciw do krakowskiego sądu. Ten przyznał im rację, argumentując, że było to legalne zgromadzenie publiczne, którego uczestnicy nie działali na szkodę społeczną.

Wszystko znów wróciło na stare tory, gdy pojawiło się zażalenie Komendanta Miejskiego Policji w Krakowie. Sąd okręgowy zgodził się z nim, stwierdzając, że umorzenie sprawy było przedwczesne. Sprawa dotyczy próby zablokowania wjazdu na Wawel politykom PiS w trakcie miesięcznicy pogrzebu pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich 18 grudnia 2016 roku. Manifestacja była wyrazem protestu "przeciwko upolitycznieniu Wawelu".

Przypomnijmy też, że prokuratura chce pominąć w sądowym procesie przesłuchanie 1/3 świadków ws. wypadku premier Beaty Szydło. Jak wynika z nieoficjalnych informacji Radia Zet, śledczy złożyli wniosek o przesłuchanie jedynie 70 świadków, a ponadto odczytanie zeznań pozostałych 30. Takiemu działaniu sprzeciwia się obrońca oskarżonego Sebastiana K.

źródło: Onet