Duda ze świtą leci do Australii. Ujawniono, ile będzie kosztować jego wyprawa w samolotach Emirates

Piotr Burakowski
Andrzej Duda i jego żona wybierają się na kosztowną delegację do Australii i Nowej Zelandii. Przy okazji prezydent zabiera ze sobą liczną świtę. Na prezydencką parę i pozostałych zaczeka na warszawskim Okęciu rejsowy samolot boeing 777 linii Emirates Airlines.
Andrzej Duda z wielką świtą wybiera się w delegację do Australii i Nowej Zelandii. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Jak podaje "Fakt", co szósty pasażer będzie z kancelarii Dudy, z rządu PiS lub ze Służby Ochrony Państwa. – SOP płaci z własnego budżetu za przeloty funkcjonariuszy z osobą ochranianą. W takiej sytuacji powinna z prezydentem udać się podwójna obsada, czyli 12 osób. Plus dwóch ochroniarzy pierwszej damy – powiedziała tabloidowi osoba znająca wewnętrzne regulacje w SOP.

Kto za to wszystko płaci?
"Fakt" wylicza, że bilety na lot Emirates Airlines do Melbourne z międzylądowaniem w Dubaju kosztują w obie strony 5600 zł. W klasie ekonomicznej. W wypadku klasy biznes koszt ten wzrasta niemal czterokrotnie – do 22100 zł. Kancelaria powiadomiła gazetę, że "koszty realizacji wizyty w Australii i Nowej Zelandii pokrywają strony przyjmujące".


Tabloid jednak ustalił, że wspomniane już strony przyjmujące płacą wyłącznie za parę prezydencką, a także kilka osób towarzyszących. Jeśli zaś chodzi o pozostałe osoby z dużej świty pary prezydenckiej, to wszelkie koszta ponoszą podatnicy.

Tymczasem głowa państwa może pochwalić się bardzo dobrym wynikiem w najnowszym sondażu "Rzeczpospolitej". Wynika z niego, że wyłącznie Duda miałby szansę w walce o fotel prezydencki z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem.

źródło: "Fakt"

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej