Z zarzutami i zlustrowany przez prawicę. Wiadomo, kim jest "bohater" ostatnich protestów

Kamil Dachnij
Organy ścigania ustaliły personalia mężczyzny, który podczas ostatnich manifestacji przeciwko zmianom w sądownictwie przed Pałacem Prezydenckim krzyczał do funkcjonariuszy "ZOMO". Prawicowe media zdążyły już go określić mianem "resortowego dziecka" i wspomnieć o jego przodkach.
Policja postawiła zarzuty mężczyźnie, który m.in. krzyczał do policjantów "ZOMO!" podczas manifestacji z 26 lipca. Fot. screen z tvp.info
"Prowokator" - jak pisze o nim wPolityce.pl - to 28-letni Michał M. Jak ustalono jest on operatorem filmowy i synem Jerzego Bernarda Modlingera, czyli wieloletniego wydawcy i szefa redakcji politycznej "Wiadomości" TVP (w latach 1989-2001) i szef "Teleexpressu" (2011-2016).

Jak twierdzi związany z PiS portal, dziadkiem Michała M. był Jerzy Maurycy Modlinger - stalinowski prokurator, podpułkownik Ludowego Wojska Polskiego. W latach 50-tych był on- komendantem Oficerskiej Szkoły Prawniczej, szkolącej kolejnych sędziów i prokuratorów.

Wynika z tego, iż służbom udało się tym samym w końcu ustalić, że mężczyzna nie jest ukraińskim aktorem Wiaczesławem Skidanem, na którego wylała się fala hejtu ze względu na... podobieństwo do poszukiwanego mężczyzny.



Zdarzenie miało miejsce 26 lipca. W czwartek wieczorem przed Pałacem Prezydenckim demonstrowało kilka tysięcy osób. Kilka godzin wcześniej prezydent Andrzej Duda podpisał kolejne przepisy m.in. o Sądzie Najwyższym, które ułatwiają przejęcie tej instytucji przez opcję rządzącą. Wcześniej ustawa ekspresowo przeszła przez Sejm.

Niebezpiecznie zrobiło się pod koniec demonstracji, około godz. 23:00. Policja otoczyła dwie osoby, które miały mazać sprayem po chodniku i samochodach. Funkcjonariusze użyli gazu, tłumacząc, że to demonstranci zrobili to pierwsi.

źródło: wPolityce.pl