Ojciec z 8-letnią córką prawie utonęli w Łebie. Wszystko przez dmuchaną zabawkę za 20 zł

Adam Nowiński
W niedzielę na plaży centralnej w Łebie rozegrał się kolejny dramat. Ratownicy uratowali tonącego w Bałtyku mężczyznę i jego 8-letnią córkę. Według "Dziennika Bałtyckiego" rodzina znalazła się w niebezpieczeństwie, bo popłynęła za dmuchanym kółkiem.
Akcję ratunkową na plaży w Łebie nagrał jeden z internautów i opublikował na swoim Facebooku. Zrzut ekranu z Facebook.com / Marcin Pasternak
Mężczyzna bawił się z dzieckiem w Bałtyku gumową zabawką. W pewnym momencie wiatr porwał ją w kierunku falochronów. Mężczyzna popłynął za zabawką razem z ośmiolatką. Nie zwracał uwagi na komunikaty i gwizdy ratowników. Przekroczył linię żółtych bojek.

– Efekt był taki, że przekroczył strefę żółtych bojek i wpadł na strefę głębokości przy falochronach, gdzie jest pięciometrowy dół i razem z dzieckiem zaczął tonąć – relacjonował dla Dziennika Bałtyckiego Marek Chadaj, koordynator ratowników stołecznego WOPR Łeba.

Ratownicy WOPR zareagowali błyskawicznie i wyciągnęli tonącą rodzinę z wody. Akcję ratunkową nagrał jeden z internautów i opublikował na Facebooku.
– Niewiele brakowało, by nie stracili życia przez warte 20 zł dmuchane kółko, którego mężczyzna nie chciał stracić – stwierdził Marek Chadaj.


Mogła przecież powtórzyć się tragedia z Darłówka, gdzie utonęło troje nastolatków kąpiących się w Morzu Bałtyckim. Prokuratura Rejonowa w Koszalinie już prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania ich śmierci. Nikt nie usłyszał zarzutów. Przesłuchano już świadków i rodziców Kacpra, Kamila i Zuzi. Wciąż prowadzone są czynności, które mają wyjaśnić okoliczności zdarzenia.

Źródło: "Dziennik Bałtycki"

Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej