Tego się po Misiewiczu nie spodziewaliśmy. Były rzecznik MON nie chciał spłacić pożyczki, której był żyrantem
Bartłomiej Misiewicz raz po raz wraca w orbitę zainteresowania mediów, ale takiego rozwoju zdarzeń się nie spodziewaliśmy. Jak informuje „Rzeczpospolita”, były rzecznik MON unikał spłacania pożyczki, za którą poręczył.
Jednym z nich przez długi czas był Bartłomiej Misiewicz, który według "Rzeczpospolitej" nie chciał spłacić pożyczki zaciągniętej w parabanku przez kolegę. Misiewicz był żyrantem umowy.
Umowę zawarł Jakub G., szkolny kolega Misiewicza z Łomianek. Zabezpieczeniem spłąty były m.in. zabezpieczenie cywilne udzielone właśnie przez Misiewicza oraz Michała Ł. i weksel in blanco. Sam przyszły rzecznik MON był wtedy asystentem Macierewicza.
Uniki Misiewicza, aby nie płacić, miały trwać ponad trzy lata. Według "Rz" ostatecznie pożyczkę spłacił dopiero drugi żyrant.
Ostatnio o byłym rzeczniku MON usłyszeliśmy przy okazji 70. urodzin Antoniego Macierewicza. Przygotował na tę okoliczność dla swojego mentora film-niespodziankę.
źródło: rp.pl