Zamach na trzecią władzę. To oni będą pilnować pisowskich porządków w sądownictwie

Paweł Kalisz
Politycy PiS od miesięcy zaklinają rzeczywistość i próbują przekonać, że niezależność wymiaru sprawiedliwości będzie zachowana. Tymczasem lista nazwisk tych, którzy właśnie zostali członkami nowej Krajowej Rady Sądownictwa, wskazuje na coś zupełnie przeciwnego. Każdy z nowych sędziów jest wiernym "żołnierzem" dobrej zmiany, której zawdzięcza rozwój kariery.
Skład Izby Dyscyplinarnej przy nowym KRS nie daje gwarancji niezależności sądów od władzy wykonawczej. Fot. Sławomir Kaminski / Agencja Gazeta
Gdyby prześledzić wszystkie wypowiedzi polityków PiS na przestrzeni ostatnich miesięcy, okaże się, że niczym mantrę powtarzali, że nikt nie chce łamać demokracji czy ograniczać trójpodziału władzy. Zmiany w sądownictwie miały być podyktowane jedynie dobrem obywateli i likwidacją opieszałości wymiaru sprawiedliwości.

Przychodzi jednak ten moment, gdy bajka się kończy. Nawet te najpiękniejsze o pięknych księżniczkach czy dzielnych królewiczach mają jakiś finał. W przypadku pisowskich bajek o wymiarze sprawiedliwości niestety nie ma happy endu. Jest ponura prawda – niezależność władzy sądowniczej została pogwałcona.


Dowodzi tego lista nazwisk sędziów, którzy będą zasiadać w nowym tworze, Izbie Dyscyplinarnej Krajowej Rady Sądownictwa. Każdy z członków nowej Izby dyscyplinarnej jest człowiekiem związanym z "dobrą zmianą".

Inkwizytorzy na start
Małgorzata Bednarek uchodzi za inkwizytorkę Zbigniewa Ziobry, jej kariera nabrała rozpędu po przejęciu władzy przez obóz tak zwanej "dobrej zmiany". Była szefową Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej, obecnie kieruje śląskim wydziałem Prokuratury Krajowej.

– Od od niej zależało, kogo "spuścić" do jednostki niższego szczebla. W Warszawie liczono się z jej opinią, która często dyktowana była wyłącznie niechęcią lub sympatią do jakiejś osoby – mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" jeden ze śląskich prokuratorów.

Drugim spośród nowych sędziów KRS jest Jarosław Duś. Pełni funkcję prokuratora Prokuratury Krajowej. Działał przy dwóch "sztandarowych" śledztwach ministra Zbigniewa Ziobry. Pierwsza dotyczyła łapówek dla doktora Mirosławowi G. To o tym lekarzu Ziobro mówił na specjalnej konferencji, że "już nikt inny przez tego pana nie będzie uśmiercony".

Druga sprawa też była głośna w całej Polsce, dotyczyła przecieku informacji o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa, w którą mieli być zamieszani Janusz Kaczmarek, Konrad Kornatowski i Jaromir Netzl. Duś stawiał całej trójce zarzuty fałszywych zeznań i utrudniania postępowania.

Ludzie ministra
Jan Majchrowski to kolejna ciekawa postać w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa. Był szefem zespołu powołanego przez Marka Kuchcińskiego, który miał analizować opinię Komisji Weneckiej i stworzyć rekomendacje dla ewentualnych zmian w prawie, które naprawiłyby sytuację i zakończyły spór wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Do KRS przyjęto też Piotra Niedzielaka. Swoją nominację na Prezesa Sądu Apelacyjnego w Białymstoku zawdzięcza ministrowi sprawiedliwości. Wcześniej Niedzielak pracował w... Ministerstwie Sprawiedliwości.

Podobnie jak Majchrowski wprost z sal wykładowych Uniwersytetu Warszawskiego do KRS przyszedł Tomasz Przesławski. Radca prawny, zasiada w radzie programowej kwartalnika "Probacja" wydawanego przez – a jakże – Ministerstwo Sprawiedliwości. Czy dr hab. Tomasz Przesławski jest człowiekiem Ziobry? Raczej tak.

Takich wątpliwości nie ma w przypadku Adama Rocha. Prowadził szkolenia w zakresie postępowań dyscyplinarnych w sądownictwie, temu też była poświęcona jego działalność naukowa. Roch pracuje jako prokurator w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach, gdzie prowadził między innymi sprawę Marka Dochnala, lobbysty związanego z SLD.

Z kolei radca prawny Adam Tomczyński był sędzią od upadłości. W ostatnich miesiącach dał się poznać jako komentator prorządowych mediów, w których krytykował niezależny wymiar sprawiedliwości. Chętni, którzy chcieliby poznać jego poglądy polityczne powinni odwiedzić jego profil na Twitterze.

Wiernym "żołnierzem" ministra sprawiedliwości jest też bez wątpienia Małgorzata Ułaszonek-Kubacka. Ukończyła prawo na UW i jest radcą prawnym. Była na etacie w Prokuraturze Krajowej. Tam odpowiadała za sprawę zdegradowanej prokurator, która pozwała Ziobrę.

Jak podał zespół KRS opiniujący kandydatów, Ułaszonek-Kubacka była zatrudniona w "wielu podmiotach i świadczyła pomoc prawną związaną z różnymi dziedzinami". Kandydatka miała podobno powiedzieć, że "wymiar sprawiedliwości powinien cechować umiar i poczucie społecznej sprawiedliwości".

Żołnierze "dobrej zmiany"
Swoją karierę w czasach "dobrej zmiany" rozwija także Ryszard Jacek Witkowski. Pracował jako prokurator wojskowy w Krakowie, w roku 2016 został mianowany naczelnikiem wydziału w departamencie wojskowym Prokuratury Krajowej. Od 2016 jest też przewodniczącym sądu dyscyplinarnego w prokuraturze wojskowej.

Pośród 12 sędziów KRS jest też Jacek Wygoda. Podobnie jak Witkowski idzie do KRS z Prokuratury Krajowej, gdzie jest przewodniczącym odwoławczego sądu dyscyplinarnego dla prokuratorów. Wygoda przez 9 lat był policjantem w Krakowie, potem w warszawskim CBŚ. Dopiero potem został prokuratorem. Był też dyrektorem biura legislacyjnego IPN.

"Pracowity, podchodzi konkretnie do obowiązków i liczy się z konsekwencjami" – opisywali członkowie komisji opiniującej kandydatów do KRS Konrada Kamila Wytrykowskiego. Wytrykowski był członkiem stowarzyszenia Iustitia, z którego jednak odszedł, gdy PiS zaczął upolityczniać media.

Kiedy indziej Wytrykowski bronił sędziego Łukasza Piebiaka w postępowaniu dyscyplinarnym. PIebiak walczył z takimi zarzutami jak braku poczucia odpowiedzialności w zakresie wykonywania czynności służbowych czy niewykonywania poleceń służbowych. Dziś jest... wiceministrem, zastępcą Ziobry i głównym "kadrowym" w sądach.

Ostatni na liście jest Paweł Antoni Zubert. Jego kariera też jest związana z rządami Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze kilka lat temu pracował jako prokurator w Częstochowie, od 2016 r. jest sędzią odwoławczego sądu dyscyplinarnego przy Prokuraturze Krajowym. Jest też członkiem komisji ds. aplikacji adwokackiej przy Ministerstwie Sprawiedliwości.

Równia pochyła
Izba Dyscyplinarna to nowy twór przy Krajowej Radzie Sądownictwa. Ale jeśli ziszczą się obawy opozycji, to ta izba będzie tworem najważniejszym. Może złamać kręgosłup najbardziej niezależnych od władzy sędziów i prokuratorów. Tym, którzy mimo nacisków nie poddadzą się, po prostu złamie kariery.

Trójpodział władzy wymyślono wieki temu po to, żeby sędziowie mogli orzekać nie czując za plecami oddechu ministrów czy innych polityków w myśl zasady, że wszyscy są równi wobec prawa, i statystyczny Kowalski spod budki z piwem, i premier rządu. Dziś opanowana przez PiS Izba Dyscyplinarna KRS nie daje pewności, że tak będzie.