Morawiecki prosi narodowców o pomoc. "O wspólnym marszu 11 listopada może pan zapomnieć"
W komentarzach narodowców na Twitterze dominuje oburzenie. Władze Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" słowa premiera komentują nieco łagodniej i czekają na oficjalne pismo od szefa rządu. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował w czwartek do narodowców, by pomogli "współorganizować" tegoroczny marsz. Tyle że one tego marszu nie współorganizują. One go organizują.
"Wolimy kotleta od Mahometa"
W 2013 było jeszcze ostrzej – rannych było prawie 20 osób, w większości policjantów, zniszczono kilkanaście prywatnych aut oraz dwa radiowozy, spalono budkę przed rosyjską ambasadą oraz tęczę na pl. Zbawiciela. "Pedalską tęczę" – podkreślał z satysfakcją poseł PiS Bartosz Kownacki.
Zdjęcie z Marszu Niepodległości 2017 r., o którym policja mówiła, że przebiegł właściwie bez incydentów.•Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
"Europa będzie biała albo bezludna"To jest taki dzień (Święto Niepodległości – przy. red.), w którym powinniśmy pozbyć się jakichś niechęci wzajemnych i iść w hołdzie naszym przodkom. (...)
Proszę środowiska narodowe, które do tej pory organizowały ten marsz, żeby pomogły współorganizować ten marsz, aby był marszem wszystkich Polaków.
Na czwartkowym briefingu w Tychach premier przekazał apel do narodowców, aby pomogli współorganizować Marsz Niepodległości. Słowo "współorganizować" wydaje się tu kluczowe.
– My się od wszelkich treści faszystowskich czy antysemickich odcinamy. Nie chcemy takich transparentów i nigdy na to nie pozwalaliśmy – zarzeka się wieceprezes Stowarzyszenia Marszu Niepodległości. Witold Tumanowicz obiecuje, że po ubiegłorocznych zastrzeżeniach do niektórych haseł, w tym roku organizatorzy zamierzają kłaść jeszcze większy nacisk na to, by tego uniknąć. Bo chcą, by uczestników marszu było jak najwięcej.
Witold Tumanowicz, wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, zapewnia, że organizatorzy marszu odcinają się od wszelkich treści antysemickich i faszystowskich.•Fot. Ruch Narodowy
– Liczymy, że na 100-lecie niepodległości Polski frekwencja na marszu będzie rekordowa, że to będzie marsz miliona. A skoro tak, to jasne, że część osób musi się zdecydować przyjść na marsz po raz pierwszy – stwierdza.
Zaproszenie brzmi pięknie. I dla wyborców PiS, i nawet dla ich przeciwników. No, bo przecież dobrze by było, gdyby choć raz w tak ważną rocznicę udawało się zgromadzić wszystkich pod biało-czerwonym sztandarem. Bo przecież Dmowski i Piłsudski, choć byli politycznymi wrogami, to się nawzajem szanowali i dla dobra Polski potrafili zapominać o tym, co ich dzieli.Naturalnie, wszyscy, jak co roku, na Marsz Niepodległości są zaproszeni. Jeśli pan premier będzie się chciał premierowo pokazać, także może przyjść. Cieszymy się, że władze partii rządzącej nie uciekają z obchodami do Krakowa, tylko chcą to święto obchodzić w Warszawie, gdzie od lat są organizowane największe społeczne obchody Święta Niepodległości.
"Śmierć wrogom ojczyzny"