"To powinno oburzać każdego przyzwoitego człowieka". Balcerowicz zniesmaczony tym, co zrobił Ziobro

Leszek Balcerowicz
były minister finansów
Przy okazji ekstradycji z USA do Polski Dariusza Przywieczerskiego Z. Ziobro powiedział: "Były osoby, które znajdowały się również w radzie nadzorczej i nadzorowały funkcjonowanie tego funduszu. Wśród nich były m.in. Pan Leszek Balcerowicz, człowiek, który kreuje się na autorytet moralny i to on ponosi również polityczną (dziś możemy tylko o takiej mówić) odpowiedzialność za to, że do takich gigantycznych nadużyć i malwersacji doszło."
Leszek Balcerowicz skomentował słowa Zbigniewa Ziobry na temat FOZZ. fot. Kuba Atys/Agencja Gazeta
Ta wypowiedź powinna oburzać każdego przyzwoitego człowieka – i to z kilku powodów:

1. By cokolwiek i kogokolwiek ocenić trzeba określić kryteria oceny. W przypadku Polski, kraju uważającego się pod względem kulturowym za część Zachodu, trzeba popatrzeć, jak traktuje się tam odpowiedzialność polityków za problemy czy afery wybuchłe w jednostkach sektora finansowego, w tym – w podlegających władzy publicznej.

W Stanach Zjednoczonych ujawniono po 2010 r. ogromne straty w quasi-publicznych Fannie May i Freddie Mac. Nie domagano się tam "odpowiedzialności politycznej" od sekretarza skarbu. W Niemczech doszło do gigantycznych strat w publicznych bankach: Landes-banken. Podobnie, nikt poważny nie oskarżał z tego powodu niemieckiego ministra finansów.


2. Gdyby odrzucić kryteria Zachodu, a zastosować kryteria Ziobry, to należałoby się domagać "odpowiedzialności politycznej" za problemy GetBacku od M. Morawieckiego, który przecież do niedawna był wicepremierem i ministrem finansów. Morawiecki jest dla mnie ustrojowym szkodnikiem, ale zastosowanie wobec niego kryterium Ziobry uważałbym za absurd.

3. Warto przypomnieć, że FOZZ był dzieckiem późnego PRL i zaczął działać, gdy polska gospodarka była w chaosie, z którego wyprowadzał ją rząd Tadeusza Mazowieckiego, gdzie byłem wicepremierem i ministrem finansów. To były o wiele gorsze warunki dla kontrolowania sektora finansowego niż w stabilnych gospodarkach. A mimo wszystko – jak powiedziałem – nikt poważny nie domaga się tam od polityków "odpowiedzialności politycznej" za afery wybuchłe w niektórych jednostkach sektora finansowego.

4. Wypowiedź Z. Ziobry powinna tym bardziej oburzać, że pochodzi ona od przedstawiciela układu politycznego, który chronił przed nadzorem państwowym SKOK-i, gdzie powstały straty ok. 5 mld zł – wielokrotnie większe niż w FOZZ i największe w dotychczasowej historii sektor finansowego w Polsce.

Twórca tego układu – G. Bierecki, jest senatorem z ramienia PiS i zastępcą przewodniczącego senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. A główny ekonomista SKOK – J. Szewczak jest posłem PiS. Czy można znaleźć bardziej jaskrawy przykład moralności Kalego niż w wypowiedzi Ziobry i innych członków elity PiS?

5. Na tle podniesionych wyżej argumentów mniejsze znaczenie ma to, że Ziobro skłamał: nigdy nie byłem członkiem rady nadzorczej FOZZ. Tu szerzej wypowiadam się na temat FOZZ.