Był za młody, by umierać. Nagranie ostatniej rozmowy Kevina z WTC porusza do dziś

Paweł Kalisz
Ostatnią rozmowę telefoniczną Kevina Cosgrove nagrano 11 września 2001 roku. Kevin był na 105. piętrze w drugiej wieży World Trade Center, gdy w budynek uderzył samolot porwany przez terrorystów z Al Kaidy. Na nagraniu słychać, jak uwięziony błaga o pomoc. Zwłoki Cosgrove znaleziono tydzień później w ruinach południowej wieży.
Zapis ostatniej rozmowy ofiary zamachów 11 września posłużył za dowód w sprawie przeciwko jednemu z postawionych przed sądem terrorystów. Fot. screen z YouTube
11 września 2001 odmieniło Amerykę i Amerykanów. Do mieszkańców tego kraju dotarło, że każdy z nich może stać się ofiarą ataku terrorystycznego. Taką jak Kevin Cosgrove, który podobnie jak tysiące innych ludzi przebywał w WTC w chwili, gdy wbijał się w niego porwany przez zamachowców samolot. Zapis ostatniej rozmowy Kevina do dziś wzbudza wielkie emocje.
Cosgrove był wiceprezesem w AON Corporation. Miał 46 lat, żonę, troje dzieci i można powiedzieć, że w życiu osiągnął sukces. We wtorek 11 września jak zwykle udał się do biura. W chwili, gdy w wieżę numer 2 budynku World Trade Center uderzył samolot, biznesmen przebywał na 105. piętrze. Korzystając z jednego z telefonów biurowych zadzwonił po pomoc.


"Jesteśmy za młodzi na śmierć"
"Proszę pani, jest nas tu dwóch w tym biurze, nie jesteśmy gotowi aby umrzeć, ale jest coraz gorzej" – mówił do dyspozytorki uwięziony w biurowcu biznesmen. Podał numer telefonu z którego dzwoni, choć nie przyszło mu łatwo odczytanie numeru. W pomieszczeniu był już gęsty dym. Cała wieża płonęła, służby ratunkowe nie radziły sobie z żywiołem.

Jeden ze strażaków, który w pewnym momencie przyłączył sie do rozmowy zapewnił Kevina, że wkrótce do niego dotrze pomoc. "Ciągle to powtarzacie, ale dym jest naprawdę okropny" – odpowiedział uwieziony. Siedział razem z Dougiem Cherry na podłodze przy samym oknie i próbował złapać trochę świeżego powietrza.
"Ledwie oddycham, nic już nie widzę" – słychać głos Kevina Cosgrove na nagraniu. Dyspozytorka prosiła, żeby pozostał na linii, nie rozłączał się. "Łatwo powiedzieć, pani ma klimatyzację" – usłyszała w odpowiedzi. "Proszę powiedzieć Bogu, żeby zesłał wiatr od zachodu" – dodał Kevin. Słychać, jak z coraz większym trudem łapał powietrze.

Słychać też przerażenie w jego głosie. I złość. Chyba nie wierzył, że strażacy próbowali dotrzeć do niego i innych ludzi odciętych na wyższych piętrach wieżowca. "Sprowadźcie strażaków z Jersey, z Ohio, wszystko jedno. Potrzebujemy tlenu. Jesteśmy za młodzi, żeby umierać" – słychać głos rozżalonego biznesmena.

W tym czasie jego żona mogła mieć nadzieję, że wieczorem cała rodzina spotka się przy stole i zje kolację. Cosgrove wyjawił w pewnym momencie dyspozytorce, że dzwonił wcześniej do małżonki i zapewnił, że wszystko jest w porządku i zaraz wyjdzie z budynku. Dopiero po tej rozmowie nastąpił wybuch, który uwięził go na 105. piętrze WTC.

Ostatnia rozmowa Kevina trwała około 5 minut. Pięć minut zapisu walki o haust świeżego powietrza, nadziei na uratowanie zmieszanej ze złością i żalem, że oto los tak okrutnie zakpił z tych wszystkich, którzy biuro na szczycie WTC poczytywali sobie za wyznacznik osiągniętego sukcesu zawodowego.
Ostatnie chwile są bardzo dramatyczne. Słychać krzyk biznesmena i szczęk walącej się konstrukcji wieżowca. Chwilę później południowa wieża WTC wali się w gruzy. Pół godziny później zawaliła się także wieża północna. Zginęły 2602 osoby, a 26 uznano za zaginione. Ciało Kevina Cosgrove znaleziono dopiero po tygodniu.

Oskarżenie zza grobu
Nagranie zostało wykorzystane w procesie przeciwko jednemu z organizatorów zamachów z 11 września. Prokurator domagał się kary śmierci dla Zacariasa Moussaoui'ego. Zapis ostatnich chwil Kevina Cosgrave był jednym z bardziej poruszających dowodów przedstawionych na sali sądowej.

Żona Kevina Wendy, nauczycielka z Nowego Jorku opowiadała w trakcie procesu, jak śmierć Kevina zniszczyła jej rodzinę. Najstarszy syn, który w dniu zamachu miał 12 lat bardzo potem opuścił się w nauce, miał mieć nawet jakieś problemy z prawem. Młodszy syn nie radził sobie ze stresem i musiał zostać poddany specjalnej terapii. Tylko najmłodsza córka była na tyle mała, że katastrofa nie miała na nią tak strasznego wpływu.

Kevin Cosgrove został pochowany 22 września 2001 r. na cmentarzu katolickim St. Patrick w Huntington w stanie Nowy Jork .