Gen. Różański mówi o nadchodzącej "katastrofie". PiS nie wywiązuje się ze zobowiązań wobec NATO

redakcja naTemat
Z całą odpowiedzialnością mówię, że czeka nas kolejna kompromitacja w NATO - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" gen. Mirosław Różański, były dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych. Według wojskowego polska strona nie wywiązuje się z rzeczy, do których zobowiązała się w 2016 roku.
Generał Mirosław Różański krytykuje zmiany w polskiej armii. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
– Podczas szczytu w Warszawie w 2016 r. zobowiązaliśmy się do budowy dowództwa dywizji, które będzie dowodziło natowskimi batalionami w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii. Przyznanie zaś takiego dowództwa Polsce było olbrzymim sukcesem także wojskowych – twierdzi gen. Różański.

To w czym problem? – Bataliony natowskie już są, ale dowództwa dywizji nie ma. Co więcej, dowództwo jednej z trzech dotychczasowych polskich dywizji zostało przeniesione z Elbląga, bo budynki zostały zajęte przez dywizję natowską. Obecnie to dowództwo siedzi w Białobrzegach pod Warszawą, skupione na powierzchni niewiele większej od sali gimnastycznej. Nie zbudowaliśmy więc nie tylko natowskiego dowództwa dywizji, ale równocześnie skanibalizowaliśmy naszą dywizję – zauważa wojskowy.


Różański krytykuje też zapowiedziane stworzenie czwartej dywizji Wojska Polskiego. Mariusz Błaszczak obwieścił, że jej dowództwo będzie mieściło się w Siedlcach, a w jej skład wejdą dwie już istniejące brygady oraz jedna nowa.

– Uważam to za propozycję irracjonalną. Sam gest utworzenia nowej dywizji nie jest dla mnie działaniem strategicznym, ale populistycznym gestem przedwyborczym. Nie zwiększa się liczba żołnierzy, nie zwiększa się bezpieczeństwo Polski – podkreśla.

Były szef polskich wojsk krytykuje także zlokalizowanie jej dowództwa 70 km od wschodniej granicy. – Nasi sojusznicy tworzą już kosmiczne siły zbrojne. Rosjanie mówią o broni hipersonicznej. Podczas ostatniego konfliktu w Syrii udowodnili, że są w stanie skutecznie razić cele w tym kraju, wystrzeliwując pociski z rejonu Morza Kaspijskiego. Nasi decydenci zaś uważają, że bezpieczeństwo państwa zapewni ustawienie żołnierzy linearnie na granicy. Absurd! – konkluduje.

Przypomnijmy, że ostatnio gen. Różański gościł na Pol’and’Rock Festival. Dał tam do zrozumienia, ze rządzący Polską mogą nas wpędzić w wojnę. – Jeśli nasz kraj dalej będzie dzielony przez polityków, którzy do tego źle traktują naszych sąsiadów i jeśli nasz potencjał gospodarczy będzie obniżany, to wojna tutaj też może nastąpić, tak jak na Ukrainie – tłumaczył.

źródło: Gazeta Wyborcza