"Wprost" pisze o nowym politycznym planie Tuska. Były premier może szybciej wrócić do kraju

Paweł Kalisz
Donald Tusk ma wcześniej powrócić do kraju, zrezygnować ze startu w wyborach prezydenckich i na czele zjednoczonej opozycji poprowadzić ją na bój z PiS-em już w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Jak donosi tygodnik "Wprost", taki scenariusz wieszczą politycy Platformy Obywatelskiej.
Czy Donald Tusk powróci wcześniej do Polski, by poprowadzić zjednoczoną opozycję do wyborów samorządowych? Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Zdaniem dziennikarzy "Wprost" coraz więcej spekuluje się na temat tego, że Donald Tusk miałby porzucić fotel przewodniczącego Rady Europejskiej przed upływem kadencji. Po co miałby zrezygnować z ważnego, zaszczytnego i wpływowego stanowiska? Chodzi o walkę o władzę w Polsce. Tę prawdziwą władzę.

Wcześniej mówiło się, że Tusk będzie startował w wyborach prezydenckich. Od miesięcy przymierzany jest na to stanowisko, przynajmniej przez pracownie badające sympatie polityczne Polaków. Sprawdzają one, jakie miałby szanse gdyby o fotel w Pałacu Prezydenckim walczył z Jarosławem Kaczyńskim lub Andrzejem Dudą.


Tymczasem jak podkreślają politycy opozycji, prawdziwą władzą w Polsce dysponuje premier. Jeśli PiS do spółki z Kukizem miałby w przyszłym parlamencie większość, to rola nowego prezydenta ograniczyłaby się jedynie do pilnowania żyrandola. Według rozmówców "Wprost" były premier ma się więc postarać o to, żeby to Duda nie miał nic do powiedzenia.

Ale były premier nie wróci po to, żeby stanąć na czele Platformy Obywatelskiej. To może nie wystarczyć, żeby wygrać wybory. Zdaniem dziennikarzy tygodnika Donald Tusk miałby stanąć na czele całej zjednoczonej opozycji i poprowadzić ją do zwycięstwa z PiS.

W jednym i drugim scenariuszu należy przyjąć, że Grzegorz Schetyna pójdzie w odstawkę. Nie można jednak wykluczyć, że wszystkie spekulacje dotyczące powrotu Tuska to jedynie myślenie życzeniowe posłów PO, którzy widzą jak nieskuteczny jest Schetyna jako szef największego ugrupowania opozycyjnego w walce ze zjednoczoną prawicą.

 źródło: "Wprost"