Ksiądz z Polski zatrzymany w Chorwacji. Nagrywał dzieci w przebieralni z ukrytej kamery

Paweł Kalisz
Ksiądz Łukasz P. z Wielączy (woj. lubelskie) zamiast z wiernymi spotyka się teraz z prokuratorem. Wszystko za sprawą nagrań nagich dzieci. Ksiądz nagrywał je potajemnie przy użyciu kamery szpiegowskiej – prokuratura zabezpieczyła setki takich nagrań.
Ksiądz Łukasz P. nagrywał nagie dzieci w przebieralniach w galeriach handlowych. Używał do tego nawet szpiegowskiej kamery ukrytej w bucie. Fot. Rafał Mielnik / Agencja Gazeta
Łukasz P., ksiądz z Wielączy znalazł przedziwny sposób na nagrywanie nagich dzieci. Chodził do centrów handlowych i potajemnie nagrywał dzieci w przebieralniach. W tym celu zakupił szereg kamer szpiegowskich – jedną miał nawet zamontowaną w bucie, wystarczyło tylko stanąć odpowiednio blisko kotary i podsunąć but pod zasłonę.

Jak długo Łukasz P. bawił się w szpiega? To dopiero ustali prokuratura. Wiadomo jednak, że na komputerze księdza zabezpieczono setki takich nagrań. Nie tylko z Polski – Łukasz D. nagrywał także za granicą.

W taki sposób wpadł przed rokiem w Chorwacji. Był tam na wakacjach z czterema innymi księżmi. Czy opuściło go szczęście, czy też stracił czujność, w każdym razie złapano go, gdy telefonem nagrywał rozbierającą się dziewczynkę. Chorwaccy policjanci sprawdzili telefon i laptop księdza, na których odkryli wiele podobnych nagrań.


Jak informuje portal Wirtualna Polska, powołani w tej sprawie biegli orzekli, że nagrania mają charakter pornograficzny z udziałem dzieci. Prokuratura przedstawiła duchownemu zarzut posiadania pornografii z udziałem nieletnich. Ksiądz przyznał się do winy, tłumaczył, że w ten sposób odreagowywał stres.

Władze parafii zareagowały niemal natychmiast. Zawieszono Łukasza P. w pełnieniu posługi, zakazano mu jakichkolwiek kontaktów z dziećmi i młodzieżą. Dalsze postępowanie kanoniczne zostało zawieszone do czasu zakończenia sprawy przez wymiar sprawiedliwości.

Problem pedofilii w Kościele coraz częściej pojawia się w mediach. Ostatnio głośna była sprawa księdza Romana B. Poznański sąd orzekł, że Towarzystwo Chrystusowe, do którego należał Roman B., ma zapłacić ofierze pedofila milion złotych i dodatkowo 800 zł dożywotniej miesięcznej renty. Zgromadzenie broni się przed tym argumentując, że Roman B. nie jest już księdzem.

źródło: wp.pl