Kaligraficzne cięcie to ratunek dla cienkich włosów. Nie używa się przy nim nożyczek

Katarzyna Michalik
W tym nowym fryzjerskim trendzie nie chodzi o rodzaj koloryzacji, a o sposób cięcia. Technika, nazywana rewolucyjną, pomoże właścicielkom cienkich włosów sprawić, że fryzura nabierze objętości i lekkości. Do cięcia kaligraficznego nie używamy... nożyczek. Na czym więc polega?
Cięcie kaligrafem ma być prawdziwą rewolucją we fryzjerstwie. Na czym polega ta technika? Fot. Instagram/ calligraphycut
Rewolucja we fryzjerstwie
Na pomysł kaligraficznego cięcia wpadł niemiecki stylista fryzur Frank Borman. Technika nie zakłada wykorzystania nożyczek, a ... małego nożyka, który wyglądem przypomina stalówkę do kaligrafii. Włosy obcinane są po skosie, co zwiększa ich powierzchnię i sprawia, że fryzura zyskuje na objętości i dobrze się układa. Walory estetyczne to nie jedyne korzyści cięcia.
W Polsce strzygą tak jeszcze nieliczni
Dzięki zastosowaniu tej techniki włosy są również zdrowsze, a rozdwojone końcówki przestają być problemem. To najnowocześniejsza sposób strzyżenia, z którego w Polsce korzystają salony m.in. w Rzeszowie i Tychach. Opanowanie tej sztuki wymaga sporo cierpliwości i wyczucia.


Rodzimych fryzjerów szkolił francuski ekspert Serge Moreau. W reportażu ze szkolenia mówił: "Kaligraf jest narzędziem zupełnie nowym, które odpowiada na potrzeby zupełnie nowych czasów". To absolutna innowacja we fryzjerstwie, dzięki której klientki mogą cieszyć się dobrze układającą się fryzurą znacznie dłużej niż po klasycznym cięciu nożycami.