Już wiadomo, kiedy Kaczyński będzie miał operację. "Podziwiam pana prezesa"

Bartosz Świderski
Prezes PiS będzie musiał poddać się operacji wszczepienia endoprotezy stawu kolanowego. Ma ją przejść niedługo po wyborach samorządowych, na początku 2019 roku – podaje "Super Express". Wcześniej - według informacji tabloidu - Kaczyński ma dać z siebie wszystko na finiszu kampanii. Zdaje sobie bowiem sprawę z tego, jak ważne to wybory dla PiS.
Jarosław Kaczyński nie uniknie operacji kolana, którą ma przejść na początku 2019 roku. fot. Jakub Porzycki/Agencja Gazeta
– Pan prezes jest w coraz lepszej formie. Przezwyciężył infekcję bakteryjną w kolanie, teraz przechodzi jeszcze rehabilitację, ćwiczenia około godziny-dwóch dziennie – powiedziała tabloidowi osoba z otoczenia Kaczyńskiego. – Nawiasem mówiąc, podziwiam pana prezesa za jego aktywność. Jak tylko może wspiera rząd i premiera w walce o samorząd – dodał rozmówca dziennika.

Prezes ostatnio stopniowo odzyskiwał formę, czemu dał wyraz na przykład w mocnym przemówieniu w Opolu. Jednak w poniedziałek znów był widziany o kuli, z którą przyjechał do szpitala przy ul. Szaserów. Spędził dwie godziny w klinice rehabilitacji. Następnie był w Zakładzie Medycyny Nuklearnej, dokąd pojechał samochodem.


Mimo kłopotów ze zdrowiem - jak pisze dziennik - Kaczyński daje z siebie wszystko dla partii. – Prezes się nie oszczędza. Wie, że nadchodzące wybory są bardzo ważne. Został niecały miesiąc i Jarosław Kaczyński będzie jeszcze w wielu miejscach Polski – skomentował informator "SE".

Przypomnijmy, Jarosław Kaczyński wyszedł ze szpitala na początku czerwca po niemal 40 dniach. Hospitalizacja miała związek z leczeniem choroby zwyrodnieniowej stawów. Już wtedy jednak Wojskowy Instytut Medyczny informował, że to nie koniec leczenia prezesa. Jego operacja nie mogła się wówczas odbyć. Dlaczego? Wyjaśnił w wywiadzie dla prawicowego tygodnika.

– Jak wszyscy wiedzą, mam problem z nogą, z kolanem, i to jedyne moje poważne schorzenie. Miałem ostre zakażenie kolana, niebezpieczną bakterią, stąd to błyskawiczne przyjęcie do szpitala. To się może zdarzyć każdemu i każdy by został przyjęty w takim trybie – przyznał lider PiS w rozmowie z tygodnikiem "Sieci".