"Pani Mosbacher, Wałęsa to żaden bohater. Wstyd!". Ambasador USA naraziła się zwolennikom PiS
Koleżanka Trumpa, femme fatale, ekscentryczna miliarderka, która miała trzech mężów – tak o niej pisano, gdy w lutym gruchnęła wiadomość, że zostanie ambasador USA w Warszawie. Nominacja kontrowersyjnej działaczki Partii Republikańskiej wzbudzała powszechne zdziwienie, również w USA. Ale teraz Georgette Mosbacher zadziwia jeszcze bardziej. Właśnie wbiła niezłą szpilę zwolennikom PiS i wywołała takie oburzenie, że głowa mała.
Ogólnie wzbudza raczej uśmiech niż polityczne, czy dyplomatyczne uznanie, choć jeszcze przed przyjazdem do Polski zdążyła narazić się PiS. Wywołała wtedy niemal międzynarodową awanturę, gdy podczas przesłuchania w Senacie padło pytanie o wzrost antysemityzmu w Europie. – Niestety został on wywołany przez prawo dotyczące Holokaustu, które Polska niedawno uchwaliła – odparła pewna siebie Georgette Mosbacher. Jej wypowiedź wywołała oburzenie w polskim MSZ.
A rzeczniczka PiS Beata Mazurek powiedziała wtedy, że takie słowa w ogóle nie powinny paść.
Siedziała obok Danuty Wałęsy
"To zaszczyt, że mogę osobiście życzyć Panu wszystkiego najlepszego dziś w Gdańsku" – napisała na Twitterze. Dzień później wręczyła mu szczególne zdjęcie sprzed 29 lat, gdy pierwszy raz spotkała Wałęsę w USA. Uczestniczyła wtedy w uroczystej kolacji, którą na jego cześć zorganizował w Białym Domu ówczesny prezydent George Bush. Wtedy również ubrana była na zielono.
"A mogłaś pójść na grób śp. księdza Popiełuszko i skradłabyś polskie serca" – wytykają. Ktoś pisze: "Takie spotkania z takimi ludźmi, to brak szacunku dla naszej historii i Polaków, plujecie nam w twarz, ohyda".
Ale życzeń dla Lecha Wałęsy, jak widać, niektórzy nie mogą jej darować.