Gdy nie można znaleźć tłumaczenia jakichś słów, trzeba je... namalować. Wyjątkowy pomysł Polki
Monika Kozub to polska ilustratorka, która maluje... słowa. Nie chodzi tu jednak o kaligrafię czy typografię. W tym przypadku mówimy o nowatorskim pomyśle, który polega na tym, aby wyrazy nie mające rodzimych odpowiedników, przedstawić w postaci małych dzieł sztuki.
Są takie momenty, w których czujemy się tak, że swojego stanu nie potrafimy opisać jednym wyrazem. Bynajmniej nie dlatego, że nasz zasób słownictwa jest ograniczony, ale dlatego, że pewne określenia w polskim po prostu nie istnieją. Dzięki projektowi "Postcards from Mars" dowiadujemy się za to, że możemy je znaleźć w innych językach.
Pomysł narodził się w czasie, gdy Monika Kozub, stypendystka krakowskiej ASP, mieszkała w Lizbonie. Wyjechała tam, aby pracować nad doktoratem z fotografii, lecz wybrany kurs zakładał również ilustrację inspirowaną zdjęciami. Wtedy na nowo odkryła nieco zapomnianą, dziecięcą radość, którą przynosiły jej zawsze rysowanie i ilustracja.
– Szukając tematu, pomyślałam o mojej fascynacji nieprzetłumaczalnymi słowami, która trwała od jakiegoś czasu i od razu wiedziałam, że to właśnie chcę zilustrować. Zwłaszcza, że otoczona byłam przedstawicielami różnych kultur i języków – opowiada Monika Kozub. – Lizbona to niezwykły tygiel, który pozwolił mi rozszerzyć perspektywę mojego świata i poznać inne, jakże fascynujące punkty widzenia – dodaje.
Ten moment zna chyba każdy - niedziela, relaks i jedzenie. A jednocześnie wszechogarniający stres przed nadchodzącym poniedziałkiem. Chińczycy na brak gotowości do pracy mają osobne słowo•Fot. Instagram/ postcards_from_mars
– To niezwykłe źródło inspiracji. Dowiedziałam się np. że indonezyjskie słowo "neko-neko" oznacza osobę, która ma kreatywny pomysł na rozwiązanie sytuacji, ale który okazuje się w rezultacie tylko ją pogorszyć. To niezwykle fascynujące, jak zmienia się perspektywa myślenia, gdy nazwiemy jakąś sytuację lub uczucie konkretnym słowem – opowiada.
Monika Kozub pryz pracy•Fot. Archiwum prywatne
O jakie słówka chodzi? Oto przykłady. Kojarzycie uczucie, kiedy po obfitym posiłku oczy zamykają same i jedyne, o czym się marzy, jest drzemka? Każdy przeżył to wielokrotnie, lecz jak opisać to jednym słowem? No właśnie, po polsku - raczej się nie da. Tymczasem włoskie "abbiocco" określa dokładnie ten stan.
Czasem mówimy na to "śpiączka jedzeniowa", ale po włosku to po prostu "abbiocco"•Fot. Facebook/ postcardsfrommars
Choć opisane słówka często skupiają się na jedzeniu, Monika nie ogranicza się wyłącznie do owej tematyki. To portugalskie "saudade" oznaczające melancholię, nostalgię, tęsknotę za czymś, co minęło/odeszło, często połączoną z wewnętrznym przeczuciem, że ten ktoś lub to coś nigdy nie wróci.
– Każdy, kto choć trochę interesował się historią i kulturą Portugalii, musiał natknąć się na to słowo. Jest traktowane jak dziedzictwo narodowe i skarb kultury, które przenikają wszystkie jej formy: "saudade" jest tak śpiewak fado, jak i żeglarz odpływający z portu. "Saudade" jest tak rozpoznawalne, że pełni niejako rolę "celebryty" wśród nieprzetłumaczalnych słów – tłumaczy Monika.
Monice zależy, aby prace miały niewielki format. Tak, aby każdy zawsze mógł je zabrać ze sobą, gdziekolwiek się wybiera•Fot. Archiwum prywatne
– Chcę za pomocą moich ilustracji przedstawiać nie tylko słowa wyrażające radosne i entuzjastyczne stany ducha, ale ukazywać pełne spektrum emocji, bo tylko w ten sposób możemy wyrazić całą gamę życiowych przeżyć, odzwierciedlanych w języku – wyjaśnia rysowniczka.