Kuba Błaszczykowski zamyka usta krytykom. Piękną bramką uratował nam honor

Paweł Kalisz
Wielu kibiców postawiło już krzyżyk na Kubie Błaszczykowskim, dowodząc, że jeśli nie gra w klubie, to nie ma dla niego miejsca w reprezentacji. Pięknym golem na 2:3 w meczu z Portugalią Błaszczykowski pokazał jednak, że wciąż stać go w reprezentacji na wiele.
Kuba Błaszczykowski przepiękną bramką zamknął usta krytykom. Udowodnił, że wciąż może być solidnym wsparciem dla drużyny. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Jerzy Brzęczek zaskoczył wszystkich i wystawił w czwartek drużynę bez swojego siostrzeńca w wyjściowym składzie. Dlatego, że Kuba Błaszczykowski nie gra na co dzień w klubie i nie jest w najlepszej formie. Na ławce zasiadł też Kamil Grosicki.

Te roszady kadrowe jednak nie pomogły kadrze. Choć w spotkaniu Ligii Narodów z Portugalią zaczęliśmy od zdobycia bramki, to odpowiedź rywali była bolesna. Portugalczycy zdobyli trzy gole (jeden samobójczo zdobył im Kamil Glik...) i długo utrzymywał się wynik 1:3.

Jednak ci, którzy postawili na Kubie Błaszczykowskim krzyżyk, nie mieli racji. Siostrzeniec Jerzego Brzęczka (oskarżanego o nepotyzm przy ustalaniu składu) wszedł z ławki rezerwowych i przepiękną bramką zamknął usta krytykom.


Dał też w ostatnich minutach nadzieję na remis w spotkaniu z Portugalią. Do tego jednak zabrakło trochę szczęścia i sporo umiejętności. Polska przegrała z Portugalią 2:3.