Mocne słowa syna mężczyzny zabitego na Słowacji. Wymyślił dla sprawców dotkliwą karę
– Powinni za karę siedzieć w szpitalu i patrzeć na ludzi po takich właśnie wypadkach – powiedział w TVN24 o sprawcach wypadku na Słowacji 21-letni Michał. To syn Stefana Onczo, który zginął w tragedii spowodowanej przez trzech polskich kierowców.
Onczo natychmiast wybiegł z auta, by udzielić ojcu pomocy. – Wszystko działo się tak szybko... Było dużo ludzi, którzy pomagali. Zobaczyłem tatę, który jest zakleszczony. Tylko leżał i nic nie mówił. Wiedziałem, że jest źle – opowiadał.
– Tata wziął to na siebie. Gdyby tego nie zrobił, nie byłoby mnie tutaj – przekonywał. Syn Stefana Onczo nie wini za wypadek wszystkich Polaków, którym przyklejono łatkę "piratów drogowych", lecz tylko kilku, którzy ścigali się na słowackich drogach.
– Poznałem w Niemczech wielu Polaków i to byli dobrzy ludzie – stwierdził. Podkreślił, że kara więzienia nie byłaby wystarczająca dla tych, którzy spowodowali wypadek. – Posiedzą kilka lat i będzie to samo – tłumaczył.
– Powinni za karę siedzieć w szpitalu i patrzeć na ludzi po takich właśnie wypadkach – argumentował.
Aresztowany Polak
Przypomnijmy, że sąd aresztował Polaka w Dolnym Kubinie na Słowacji. Chodzi o kierowcę porsche cayenne, który czołowo zderzył się ze skodą.
Mercedes, ferrari i porsche z polskimi tablicami rejestracyjnymi jechały krętą drogą z zawrotną prędkością i wyprzedzały na podwójnej ciągłej. Skończyło się to fatalnie. Jadące za mercedesem żółte ferrari nie zdążyło zjechać na prawy pas i przyhamowało.
Wszystko dlatego, że z naprzeciwka jechała skoda fabia. Z kolei za ferrari jechało porsche cayenne. Uderzyło w jego tył i zderzyło się czołowo ze skodą – podróżowała nią trzyosobowa rodzina.
Tak oto Polacy zabili 57-letniego Słowaka. Co więcej, ciężko ranna została jego 50-letnia żona, a także 21-letni syn, który teraz zabrał głos.
źródło: TVN24