"Czeba duże supermarkety zlikwidować i zamknąć". Wystąpienie kandydatki na prezydenta hitem internetu

Bartosz Świderski
Monika Socha kandyduje na prezydenta Bielska-Białej. Nagranie z jej wystąpienia podczas debaty w TVP szybko trafiło do szerszego grona internautów. Nic dziwnego. Jest dosyć... osobliwe. Sama zainteresowana zdaje się jednak nie przejmować.
Monika Socha to kandydatka na prezydenta Bielska-Białej. Kadr z TVP
I choć może wydawać się, że Socha spadła z przysłowiowego drzewa, na lokalnej scenie politycznej nie jest świeżakiem. W kończącej się właśnie kadencji była radną Sejmiku Województwa Śląskiego wybraną z list PiS. Przed dwoma laty otrzymała też tytuł „Człowieka Roku 2016”.

Teraz, dzięki temu nagraniu, także może zasłużyć na kolejny tytuł. „Osobowości” tej kampanii, bo jej wystąpienie w trakcie debaty kandydatów na prezydenta Bielska-Białej jest dość charakterystyczne.

Monika Socha
jest bezpartyjną kandydatką, która startuje z KWW Monika Socha. Dodatkowo wystawiają listę kandydatów do rady miasta. Widać, że jest pełna ideałów, wizji i nieco pustych haseł.


I o ile to wszystko na papierze może jeszcze dla niektórych jako-tako wyglądać, złudzeń można pozbyć się słuchając debaty, w której wystąpiła jako jedyna kobieta kandydująca na stanowisko burmistrza. W debacie nie wziął za to udziału Jarosław Klimaszewski, kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Pierwsze skojarzenie po obejrzeniu Sochy? Nieco lepsza wersja Krzysztofa Kononowicza, który przed laty też startował w mieście na literę "B", ale był to Białystok. W oczy i uszy rzuca się charakterystyczny styl bycia i prezentowania programu Magdaleny Sochy.

I nawet jeśli jej motywacje w swojej naiwności są dobre, a wizja godna podziwu, to tej kandydatki po prostu nie da się słuchać. Brak ładu i składu, brak konkretów, dużo ogólników. Chce wszystkiego dla wszystkich. Pierwsze trzydzieści sekund nagrania potrafi zmęczyć. Są takie materiały, które trudno opisać słowem. Ten jest jednym z nich, dlatego po prostu to zobaczcie.

Internauci poza krytyką samego wystąpienia, zwracają uwagę na wiele błędów językowych. Wypowiedź Sochy charakteryzuje się kłującym w uszy nadmiernym uproszczaniem grup spółgłoskowych np. czeba zamiast trzeba.