Tych słów Morawieckiego nie dało się słuchać. Mina leśnika mówi wszystko

Adam Nowiński
Mateusz Morawiecki spotkał się w tym tygodniu z pracownikami Biebrzańskiego Parku Narodowego. Opowiadał im, jak kiedyś "zasadzał się" na łosie, a potem przeszedł do swoich poglądów na temat wilków. Co dosłownie wprawiło w osłupienie dyrektora parku, który stał tuż za premierem. Wszystko zarejestrowała kamera.
Mateusz Morawiecki na spotkaniu z pracownikami BPN powiedział, że chce zrobić porządek z wilkami... Zrzut ekranu z YouTube.com / Kancelaria Premiera
Na spotkaniu z pracownikami Biebrzańskiego Parku Narodowego Mateusz Morawiecki opowiadał przeróżne historie. Mówił o tym jak zasadzał się na łosia. Wspomniał o czasach, kiedy mieszkał na Zachodzie i tam chciał wejść do lasu, ale okazało się, że teren jest prywatny.

Premier stwierdził, że to dobrze, iż w Polsce tak nie ma i wszystkie lasy są państwowe. Zapomniał, że jeszcze jakiś czas temu jego partia próbowała sprywatyzować je, ale ich projekt nie przeszedł przez Sejm... Jednak nie to zszokowało dyrektora parku, który stał za Morawieckim.

Ewidentny szok leśnik przeżył dopiero przy słowach premiera na temat wilków. – Podobno ostatnio coraz więcej jest wilków w naszych lasach. Ja się zaczynam troszeczkę bać wtedy, jak dużo by tych wilków się nazbierało. Ale, mniejsza z tym, myślę, że z waszą pomocą z wilkami sobie też poradzimy – powiedział Morawiecki.


Na te słowa dyrektor Andrzej Grygoruk zrobił wielkie oczy. Wszystko widać na nagraniu Kancelarii Premiera na YouTube. Fragment zaczyna się w 2 minucie 35 sekundzie nagrania.
Spotkanie premiera Morawieckiego z pracownikami BPN YouTube.com / Kancelaria Premiera
Być może premier Morawiecki zapomniał, ale wilki w Polsce są pod ścisłą ochroną. Widocznie dyrektora BPN przeraziła wizja "poradzenia" sobie z tymi zwierzętami, którą zaplanował premier...