Czy gdyby powstała "wielka Warszawa", Patryk Jaki zostałby prezydentem stolicy? Liczymy głosy w podwarszawskich gminach

Piotr Rodzik
Pamiętacie jeszcze, jak w 2017 roku Prawo i Sprawiedliwość chciało rozszerzyć administracyjne granice Warszawy? Stolica Polski miała się rozrosnąć o dodatkowe 32 gminy i stać się jednym z największych miast świata. Może nie ludnościowo, ale powierzchniowo. Plan był obliczony na zwycięstwo w Warszawie w wyborach samorządowych. Teraz sprawdzamy, czy w wielkiej Warszawie Patryk Jaki rzeczywiście mógłby wygrać wybory.
Sprawdziliśmy, czy Patryk Jaki w powiększonej stolicy Polski mógłby wygrać wybory. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
To była chyba pierwsza taka polityczna bomba w 2017 roku. Na początku lutego Jacek Sasin w trakcie konferencji prasowej w Sejmie potwierdził wcześniejsze plany Prawa i Sprawiedliwości, które zakładały powiększenie terytorium Warszawy o 32 mniejsze gminy – choćby Pruszków czy Ząbki, ale i bardzo odległe Grodzisk Mazowiecki i Górę Kalwarię.

Plan został błyskawicznie zbombardowany przez samorządowców, media, ekspertów, polityków i przede wszystkim zwykłych mieszkańców tych gmin, którzy nie chcieli być na siłę dopychani do stolicy. Każdy podnosił inne argumenty – opozycja twierdziła, że w ten sposób PiS chce zwiększyć swoje szanse na sukces w stolicy. Mieszkańcy zastanawiali się, jakim cudem ktoś w oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów ratuszu pomyśli o remoncie chodnika w ich dawnej samodzielnej gminie.

Pomysł upadł, ale przy okazji wyborów samorządowych trudno sobie o nim nie przypomnieć. Postanowiliśmy policzyć, czy gdyby Warszawa rozrosła się o te dodatkowe gminy, Patryk Jaki miałby szanse na zwycięstwo. Bo przecież o to chodziło.
A Ty jak myślisz?
czy

Metodologia

Ten fragment tekstu będzie poświęcony poszczególnym gminom. Sprawdziliśmy, jakie poparcie mieli w nich kandydaci Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Żeby zobaczyć wnioski od razu, najlepiej przewinąć tekst do fragmentu z końcowymi obliczeniami.

Na początek kilka założeń naszych obliczeń. Musimy je przedstawić, żeby dla każdego było jasne, jak doszliśmy do naszych wniosków.

1. Skąd wzięliśmy "dodatkowe" głosy na Patryka Jakiego oraz Rafała Trzaskowskiego? Sprawdziliśmy, ile w danych gminach osób głosowało na kandydat na burmistrza popieranego (lub pochodzącego z partii) przez PO, a ile na rywala z PiS. Te głosy przekazaliśmy odpowiednim kandydatom ze stolicy.

Przykład: w gminie Góra Kalwaria było czterech kandydatów na burmistrza, w tym Arkadiusz Strzyżewski z Komitetu Wyborczego Wyborców Nowa Kalwaria, który jest członkiem PO, oraz Jan Rokita z Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość. Głosy na Strzyżewskiego przekazaliśmy Trzaskowskiemu, a głosy na Rokitę Jakiemu.

2. Liczbę uprawnionych do głosowania oraz faktycznie biorących udział w wyborach dodaliśmy do liczby wyborców w Warszawie. Dzięki temu obliczyliśmy liczbę uprawnionych do głosowania w "wielkiej Warszawie" i liczbę głosów na Jakiego oraz Trzaskowskiego.

3. W Warszawie w momencie powstania artykułu nie było jeszcze oficjalnych danych podawanych przez PKW. Podparliśmy się więc sondażem exit poll. Na podstawie szacowanej frekwencji i wyników wyborów obliczyliśmy liczbę głosów, którą kandydaci Koalicji Obywatelskiej oraz Zjednoczonej Prawicy rzeczywiście mogli otrzymać.

4. W szczególnych przypadkach – w przypadku braku kandydatów z obu partii – braliśmy pod uwagę wyniki głosowania do rady gminy.

Przykład: w podwarszawskiej gminie Lesznowola nie wybierano burmistrza, w wójta gminy. Na dodatek był tylko jeden kandydat – Maria Batycka-Wąsik, która startowała z własnego komitetu i wygrała bez większych trudności. Dlaczego podliczyliśmy głosy do rady gminy, gdzie swoich kandydatów miały komitety i PiS, i KO.

5. W wielu gminach PiS miało swoich kandydatów, a KO – nie. W takim wypadku Rafał Trzaskowski otrzymywał zero – uznaliśmy, że to dobre odzwierciedlenie sytuacji w gminach graniczących z Warszawą, gdzie PiS od lat jest "mocniejsze".
Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
6. W niektórych gminach kandydaci KO i PiS przegrali z lokalnymi kandydatami, często dużą ilością głosów. Gdyby w tych gminach głosowano na prezydenta Warszawy, głosy kandydatów niezależnych "przypadłyby" komuś innemu – np. Trzaskowskiemu czy Jakiemu. Teoretycznie moglibyśmy "proporcjonalnie" rozłożyć te głosy na kandydatów PiS i PO (biorąc pod uwagę poparcie w danej gminie), ale dla jasności obliczeń zrezygnowaliśmy z tego.

6. Nie uwzględnialiśmy wyborów do rad powiatów, ponieważ w wielu przypadkach powiaty miały być przecięte nową granicą administracyjną Warszawy. Część gmin miała się znaleźć poza granicami stolicy.

Wszystko jasne? No to zaczynamy liczyć.

WARSZAWA
Dla stolicy Polski PKW na ten moment nie podaje jeszcze wyników i to jedyny taki przypadek w tym tekście. Wiemy jednak, że w mieście było 1 343 702 wyborców uprawnionych do głosowania. Ponieważ frekwencja w Warszawie przekraczała o kilka punktów procentowych średnią krajową, przyjęliśmy "bezpieczne" 57 proc. – w oparciu o ostatnie dane o frekwencji krajowej, która wyniosła 54,24 proc.

Wynika z tego, że w Warszawie w wyborach udział wzięło 765 910 wyborców. Z nich 54,1 proc. poparło Trzaskowskiego, co daje 414 357 głosów. Patryk Jaki miał poparcie 30,9 proc. głosujących warszawiaków, co daje głosy 236 666 mieszkańców stolicy.

GMINA GÓRA KALWARIA
W gminie Góra Kalwaria było 20 675 osób uprawnionych do głosowania. W wyborach na burmistrza wspomniany wcześniej Arkadiusz Strzyżewski z Komitetu Wyborczego Wyborców Nowa Kalwaria i jednocześnie członek PO otrzymał 5 509 głosów, a Jan Rokita z Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość otrzymało 1 186 głosów.

GMINA PIASECZNO
W tej gminie uprawnionych do głosowania było 58 538 osób. Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość wystawił Wojciecha Ołdakowskiego, a Koalicyjny Komitet Wyborczy Platforma.Nowoczesna Koalicja Obywatelska (dalej będziemy go nazywać komitetem Koalicji Obywatelskiej) zaproponował wyborcom Daniela Putkiewicza.

Daniel Putkiewicz otrzymał 17 161 głosów, a Wojciech Ołdakowski 8 138 głosów.

GMINA KONSTANCIN-JEZIORNA
W tej graniczącej z Warszawą gminą do głosowania było uprawnionych 19 464 wyborców. Startowali m.in. popierany przez Platformę Obywatelską Kazimierz Jańczuk z Komitetu Wyborczego Wyborców Konstancin Jutra oraz Sławomir Stoczyński z PiS.

Jańczuk otrzymał 7 191 głosów, a Stoczyński 2 204 głosy.

GMINA LESZNOWOLA
W tej gminie głosować mogły 18 304 osoby. Jak pisaliśmy wcześniej, w wyborach na wójta gminy wzięła jednak udział tylko Mariola Batycka-Wąsik, która startowała z własnego komitetu.

O miejsca w radzie gminy walczyły jednak komitety i koalicji, i PiS. I tak komitet wyborczy KO zdobył 2 977 głosów, a komitet PiS 2 172 głosy. Wszystkich ograł komitet pani wójt, ale dla jasności obliczeń pomijamy jej głosy – choć gdyby w Lesznowoli wybierano prezydenta Warszawy, jej głosy musiałyby się inaczej "rozejść".

GMINA RASZYN
Liczba uprawnionych – 16 526 wyborców. W tej gminie na wójta startowało dwóch kandydatów. Związany z PiS Andrzej Zaręba oraz samodzielny (tzn niezwiązany z KO) Dariusz Wieteska. Z tego powodu uwzględniliśmy wyniki głosowania do rady gminy.

Komitet PiS zdobył 4 466 głosów, a komitet KO 1 318 głosów. Dużo zdobył też Komitet Wyborczy Wyborców Wspólnota Gminy Raszyn związany z Wieteską (3 275 głosów), ale pomijamy te głosy.

GMINA NADARZYN
W tej gminie mieszka 10 689 wyborców i tutaj sytuacja jest wyjątkowo skomplikowana.

Na wójta startowało trzech kandydatów: Krzysztof Brański z PiS, popierany przez PSL Dariusz Zwoliński oraz całkowicie niezależny Dawid Koper. Zabrakło więc kandydata Koalicji Obywatelskiej.

KO nie nie miała jednak nawet komitetu do rady gminy. Komitet PiS zyskał 1 156 głosów. Komitet Dawida Kopra 1 461 głosów, a komitet Zwolińskiego 4 298.

Te niespełna 1200 głosów postanowiliśmy doliczyć Patrykowi Jakiemu. Natomiast Koalicja Obywatelska – zupełnie nieobecna w tej gminie – ma zero.

GMINA MICHAŁOWICE
13 686 uprawnionych do głosowania i… trzech kandydatów na wójta, z których żaden nie był popierany przez jakąkolwiek dużą partię. Ani Zjednoczona Prawica, ani Koalicja Obywatelska nie wystawiły też swoich kandydatów do rady gminy, tak więc wyniki z Michałowic… pomijamy.

Ciekawostka: swoich ludzi wystawiło tylko PSL. Komitet Ludowców zyskał 28 głosów. 0,30 proc. poparcia.

MIASTO PIASTÓW
W tym podwarszawskim mieście było 17 660 osób uprawnionych do głosowania. Komitet PiS na burmistrza wystawił Przemysława Worka, a komitet KO Magdalenę Bonarowską.

Kandydatka Koalicji Obywatelskiej zebrała 3 112 głosów. Kandydat PiS – 2 557 głosów.

MIASTO PRUSZKÓW
46 368 osób uprawnionych do głosowania mieszka w Pruszkowie. W wyborach na prezydenta miasta startowali m.in. członek PO Piotr Bąk oraz członek PiS Konrad Sipiera.

Obaj przegrali z kretesem i nie dostali się nawet do drugiej tury – niemniej jednak Bąk otrzymał 2 988 głosów, a Sipiera 5 002. Wyników kandydatów niezależnych nie dodajemy.

GMINA BRWINÓW
19 825 wyborców, a na burmistrza gminy startowali dwaj kandydaci: Karol Kühn popierany z KW PiS oraz niezależny Arkadiusz Kosiński – i dlatego w tej gminie podliczyliśmy głosy z wyborów do rady miasta.

Komitet Koalicji Obywatelskiej zdobył 2457 głosów, a komitet PiS 2 695. Więcej niż oba te komitety razem zdobył komitet Kosińskiego – ale zgodnie z zasadami obliczeń nie uwzględniamy jego wyborców.

MIASTO MILANÓWEK
W Milanówku w wyborach samorządowych mogło wziąć udział 12 842 wyborców i trzeba powiedzieć jedno: działo się.

Dość powiedzieć, że na burmistrza miasta wystartowało pięciu kandydatów, a do rady miasta swoich ludzi wystawiło aż… 12 komitetów.

Nie zmienia to faktu, że w Milanówku Koalicja Obywatelska była niewidoczna. Nie mieli swojego komitetu do rady miasta, nie wystawili też kandydata na burmistrza. Takiego wystawiło tylko PiS – Marcin Tylczyński zdobył 1301 głosów. Przegrał z kretesem, ale dopisujemy te głosy Jakiemu. Trzaskowski – zero.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
GMINA GRODZISK MAZOWIECKI
34 897 wyborców i dwóch kandydatów na burmistrza – jeden z PiS, ale drugi już z... PSL.

Dlatego w tej gminie także korzystamy z wyników głosowania do rady miasta. Komitet Koalicji Obywatelskiej zdobył 1 544 głosy, a komitet PiS 3 370 głosów. Oba komitety zdystansował Komitet Wyborczy Wyborców Ziemia Grodziska – prawie 12,5 tys. głosów.

GMINA OŻARÓW MAZOWIECKI
18 184 wyborców, ale Koalicja Obywatelska znowu jest nieobecna. Na burmistrza wystartowało dwóch kandydatów – samodzielny Paweł Kanclerz (notabene cztery lata temu pokonał człowieka PO) oraz Marcin Sowidzki z KW PiS.

Kanclerz wybory wygrał z łatwością – z niemal 80 proc. głosów. Niemniej jednak Sowidzki zyskał 2171 głosów i dodajemy je Jakiemu. Trzaskowski znowu bez niczego.

GMINA BŁONIE
W Błoniach do głosowania były uprawnione 16 574 osoby. Na burmistrza startował wyłącznie Zenon Reszka z własnego komitetu, ale jego sytuacja polityczna jest dość skomplikowana. Jeszcze cztery lata temu Reszka był otwarcie popierany przez PO, ale po ujawnieniu nagrania, na którym Reszka miał uprawiać seks w aucie służbowym z młodą kobietą, partia trochę się od niego odcięła.

Niemniej jednak nie wystawiła mu kontrkandydata – tak jak zresztą PiS.

Z kolei o miejsca w radzie miasta walczyły trzy komitety – PiS, Zenona Reszki oraz Komitet Wyborczy Forum Samorządowe Gmin.

KW PiS zdobył 2 051 głosów, a komitet Reszki 5 009. I te głosy przyznaliśmy Trzaskowskiemu ze względu na "dawną współpracę".

GMINA STARE BABICE
13 952 uprawnionych do głosowania i… znowu pustka związana z nieobecnością Koalicji Obywatelskiej. Ani kandydata na wójta, ani kandydatów do rady gminy.

Inna sprawa, że PiS tutaj też przepadło. Kandydat tej partii Jerzy Prorok zdobył… 666 głosów. Ale dopisujemy je Jakiemu.

GMINA IZABELIN
W okolicach Izabelina mieszka 8 217 osób uprawnionych do głosowania. Ale przypadek jest bardzo podobny jak w położonych na południe od Izabelina Starych Babicach – Koalicja Obywatelska znowu odpuściła wybory w tej okolicy.

Pochodzący z KW PiS Krzysztof Koc mimo wszystko i tak nie dostał się do drugiej tury wyborów – zyskał jedynie 993 glosy. Dopisujemy je Jakiemu.

GMINA ŁOMIANKI
Tutaj w wyborach mogło wciąż udział 19 869 wyborców. Ani PiS, ani KO nie wystawiły nikogo na burmistrza.

Z kolei do rady miasta swój komitet przygotowało z dużych partii tylko PiS. Zdobyli 1606 głosów, które dopisujemy Jakiemu. Trzaskowski – zero.

GMINA JABŁONNA
13 723 wyborców. Koalicja Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość nie wystawiły tutaj swoich kandydatów na wójta gminy.

Koalicja nie walczyła też o radę gminy. Zrobiło to PiS – ale z marnym skutkiem. 183 głosy, czyli 2,19 proc. poparcia, które dodajemy Jakiemu. Ciekawostka: w niewielkiej gminie było aż 14 komitetów.

MIASTO LEGIONOWO
40 619 wyborców i zażarta walka o fotel prezydenta miasta. Prawo i Sprawiedliwość wystawiło Andrzeja Kalinowskiego, a Platforma Obywatelska ma swoich szeregach Romana Smogorzewskiego z Komitetu Wyborczego Porozumienie Samorządowego.

Tak, tego samego, który tuż przed wyborami zasłynął swoim seksistowskim wystąpieniem. Smogorzewski mimo to łatwo wygrał – zdobył 14 339 głosów, które dopisujemy Trzaskowskiemu. Kalinowskiego poparło 5 913 wyborców.

GMINA WIELISZEW
10 740 uprawnionych do głosowania i znowu brak Koalicji Obywatelskiej, która nie wystawiła nikogo ani na wójta gminy, ani do rady gminy.

PiS wystawiło za to reprezentacje w obu przypadkach. Kandydat na burmistrza Longin Jankowski przegrał – ale zdobył 1 336 głosów, które doliczamy Jakiemu.

GMINA NIEPORĘT
11 283 osoby uprawnione do głosowania. Koalicja Obywatelska tutaj również zapadła się pod ziemię, za to KW PiS wystawiło na wójta Leszka Dałka. Pozostali trzej kandydaci nie są powiązani z KO.

Członek PiS furory jednak nie zrobił. Zdobył jedynie nieco ponad 15 proc. poparcia. Ale te 1 148 głosów trafia do Jakiego.

MIASTO MARKI
23 791 uprawnionych do głosowania. Na stanowisko burmistrza miasta startowało dwóch kandydatów niezależnych oraz Andrzej Rostek z KW PiS. Koalicji Obywatelskiej nie ma.

Rostek wybory z kretesem przegrał – zdobył tylko 1 610 głosów, co stanowi niecałe 13 proc. poparcia. Głosy trafiają na konto Jakiego.

MIASTO ZĄBKI
24 752 uprawnionych i wyborcza walka. KW Koalicji Obywatelskiej wystawił tutaj na burmistrza miasta Edytę Kalatę, a KW PiS Małgorzatę Zyśk.

Obie panie wezmą dział w drugiej turze wyborów. Kalata zdobyła 3 614 głosów, a Zyśk 6 162. Głosy trafiają odpowiednio na konto Trzaskowskiego i Jakiego.

MIASTO KOBYŁKA
17 364 wyborców. Tutaj z kolei Koalicja Obywatelska nie jest obecna. Wśród pięciu kandydatów na burmistrza miasta jest czterech niezależnych oraz Kamil Kowaleczko z komitetu PiS.

Kowaleczko nie wypadł najgorzej – drugą turę przegrał raptem o 200 głosów. Zdobył ich w sumie 2 560 – zasilają wynik Jakiego.
Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
GMINA WOŁOMIN
Aż 39 568 wyborców, ale Koalicja Obywatelska znowu nieobecna, choć kandydatów na burmistrza było aż sześciu.

Wśród nich znalazł się Ryszard Madziar z PiS. Zdobył 5 540 głosów, co dało mu drugie miejsce z poparciem 23,57 proc. Mieszkańców, ale bez drugiej tury. Głosy dla Jakiego.

MIASTO ZIELONKA
W Zielonce mogło głosować 13 629 osób. W mieście ponownie zabrakło Koalicji Obywatelskiej – nie było kandydata ani na burmistrza, ani kandydatów do rady miasta.

PiS poparło natomiast Dorotę Bienias z Komitetu Wyborczego Wyborców Doroty Bienias Zielonka+. I to ona w tych wyborach w Zielonce wypadła najgorzej – z 1 749 głosami nie dostała się do drugiej tury.

MIASTO SULEJÓWEK
15 425 osób uprawnionych do głosowania, które znowu nie miały alternatywy w postaci Koalicji Obywatelskiej. Ta nie wystawiła bowiem ani komitetu do rady miasta, ani kandydata na burmistrza.

Co innego PiS, które wystawiło Arkadiusza Bogdana. O fotel burmistrza rywalizował z Jackiem Zielińskim i wygrał – dostał 5 960 głosów, które trafiają na konto Jakiego.

GMINA HALINÓW
11 953 wyborców. Koalicji Obywatelskiej nie ma. Zresztą w ogóle na burmistrza Halinowa wystartował wyłącznie Adam Ciszkowski, który choć miał swój własny komitet wyborczy, jest jednocześnie członkiem Prawa i Sprawiedliwości.

5340 głosów, które otrzymał, zapisujemy Jakiemu.

GMINA WIĄZOWNA
9 548 osób uprawnionych do głosowania i tylko jeden kandydat na burmistrza niezwiązany ani z PiS, ani z KO.

Prawo i Sprawiedliwość wystawiło jednak swój komitet do rady gminy i ten otrzymał 1019 głosów. Brzmi marnie, ale ponad 40 proc. oddanych głosów.

MIASTO JÓZEFÓW
W tym mieście głosować mogło 14 981 wyborców. PiS wystawiło kandydata na burmistrza, a KO nie, ale za to oba ugrupowania miały swoje komitety do rady miasta.

Komitet PiS zdobył 1380 głosów (ponad 14 proc.). Komitet KO... 215 głosów, co dało dwuprocentowe poparcie.

MIASTO OTWOCK
W Otwocku uprawnionych do głosowania było 35 120 osób, a kandydatów na burmistrza miało i Prawo i Sprawiedliwość, i Koalicja Obywatelska. Byli to odpowiednio Jarosław Margielski oraz Ireneusz Wojtasik.

Margielski zdobył aż 8 599 głosów i dostał się do drugiej tury. Wojtasika poparło tylko 1 345 wyborców, więc tutaj Jaki "znacznie zyskuje" nad Trzaskowskim.

GMINA KARCZEW
12 537 wyborców i ani śladu po Koalicji Obywatelskiej. Wśród czterech kandydatów na burmistrza Karczewa znalazł się jednak Tomasz Laskus z KW PiS.

Przegrał jednak z kretesem – uzyskał zaledwie 1 703 głosy.

Obliczenia końcowe

I czas na wyniki. Na początek dodaliśmy liczbę uprawnionych do głosowania do ogólnej liczby uprawnionych do głosowania w Warszawie. Z tego wychodzi nam dokładna liczba wyborców w "wielkiej Warszawie" – to dokładnie 2 005 005 wyborców.

Teraz czas podliczyć głosy, które dodaliśmy Trzaskowskiemu i Jakiemu.

Zgodnie z naszymi wyliczeniami (oczywiście są to obliczenia oparte o te wszystkie czynniki, które wyszczególniliśmy wyżej) Rafał Trzaskowski zdobyłby dodatkowe 68 779 głosów, co razem z "rdzenną Warszawą" daje 483 136 głosów.

Patryk Jaki w granicach nowej stolicy zyskałby więcej – dokładnie 89 063 głosy, ale razem to raptem 325 729 głosów. Czyli właściwie o jedną trzecią mniej niż zyskał Trzaskowski.

Wnioski

To oczywiście mocno szacunkowe wyliczenia, które można podważyć, ale pokazują ogólny trend. Przede wszystkim widać, że poparcie dla Trzaskowskiego było tak wysokie w "tradycyjnej Warszawie", że powiększenie granic administracyjnych miasta dałoby Jakiemu co najwyżej drugą turę wyborów. Może.
Fot. Agencja Gazeta
Widać też, dlaczego PiS tak bardzo chciało powiększyć Warszawę. Prawo i Sprawiedliwość dookoła stolicy wypada po prostu lepiej od Koalicji Obywatelskiej. Jednak Jacek Sasin ponad półtora roku temu nie mógł przewidzieć, że Patryk Jaki wypadnie tak mizernie.

Pozostaje jeszcze jedna kwestia – przykład choćby Hanny Zdanowskiej uczy, że wszędzie tam, gdzie politycy partii rządzącej próbowali z buciorami interweniować w wybory samorządowe, sromotnie przegrywali. I pewnie tak byłoby we wszystkich gminach przyłączonych do Warszawy, a które o tym nigdy nie marzyły.
WNIOSKI

FAłSZ

Patryk Jaki nie miał szans na wyborczy sukces w Warszawie nawet gdyby do miasta dołączono 32 ościenne gminy. Jego wynik był po prostu zbyt słaby.