Dawid Podsiadło opowiedział u Wojewódzkiego, jak... podpalił kolegę. "Nie dało się tego zgasić"

Ola Gersz
Trudno wkupić się w łaski "króla TVN" Kuby Wojewódzkiego, ale Dawid Podsiadło nie ma z tym większego problemu. Piosenkarz ostatnio pojawiał się na kilka sekund prawie w każdym odcinku jego show, a teraz usiadł na kanapie i udzielił Wojewódzkiemu wywiadu. Dość powiedzieć, że swoją niecodzienną opowieścią muzyk skradł cały odcinek...
Dawid Podsiadł jest stosunkowo spokojny. Zdarzają mu się jednak szalone akcje. Fot. kadr z programu "Kuba Wojewódzki"/TVN
Dawid Podsiadło, który promuje właśnie swoją najnowszą płytę "Małomiasteczkowy" (z tej okazji właściciel charakterystycznego wąsa udzielił nam ekskluzywnego wywiadu), był we wtorek gościem programu "Kuba Wojewódzki".

Podsiadło nie tylko zaśpiewał tytułowy hit ze swojego albumu w nowej aranżacji, ale również w swoim specyficznym stylu opowiedział zabawną anegdotkę.

Mianowicie... Podsiadło podpalił kiedyś kolegę. A właściwie koszulkę, którą ten miał na sobie.

– Zwijaliśmy to tak, było takie pyk i zgasło. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i powstały takie fajne dziury. (...) Później nie dodało się tego zgasić i ta dziura się, powiększała i powiększała. To chyba było na plecach. (...) Baliśmy się go gasić, bo w kubkach niekoniecznie była woda. Ale kolega się też śmiał – opowiadał Podsiadło.


Na szczęście koledze wokalisty nic się nie stało. Autor "Małomiasteczkowego" i "Nie ma fal" zapewnił, że podpalony delikwent przeżył i ma się dobrze.

Źródło: "Kuba Wojewódzki"