W PiS namierzyli polityka, który gra na rozłam w partii. "Próbuje zdemolować sukces"

redakcja naTemat
"Wrócił ten koszmar, który wtedy nas rozbijał" – tak o powyborczej atmosferze w Prawie i Sprawiedliwości portalowi wPolityce.pl mówi, jak to określono, "ważny polityk z Nowogrodzkiej". Chodzi o to, że media forsują wersję, iż PiS te wybory przegrał, choć przecież w sejmikach odniósł zwycięstwo. Portal braci Karnowskich pisze, że ustalono, kto jest źródłem tej intrygi.
"Na Nowogrodzkiej wściekłość na byłego europosła, który intrygami próbuje zdemolować sukces sztabu PiS" – pisze portal wPolityce.pl. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Mnożą się medialne wrzutki, intrygi, używanie wrogów do osiągania osobistych celów. Brakuje tylko jeszcze rozłamu wśród europosłów i finału w rodzaju jakiegoś nowego PJN" – opisuje rozmówca portalu wPolityce.pl, porównując aktualną sytuację w PiS do tej, jaką partia przeżywała w latach 2005-2010.

Chodzi o rozłamy, w wyniku których z Prawa i Sprawiedliwości odeszli m.in. Zbigniew Ziobro czy Patryk Jaki, tworząc Solidarną Polskę, oraz choćby Adam Bielan, który wówczas zasilił ugrupowanie Polska jest Najważniejsza. Obecnie zaś grą na rozłam miałoby być choćby mówienie, że PiS ma problem ze słynnym spotem, w którym straszono Polaków falą uchodźców, gdyby wybory wygrała PO.

Nie ma natomiast, jak sufluje we wrogich nam mediach jeden z byłych europosłów i pijarowców, od zawsze podejrzewany o intryganctwo i autorstwo medialnych przecieków, mowy o jakimkolwiek problemie ze spotem dotyczącym imigrantów. Ten temat może podnosić tylko ktoś, kto nic nie wie o prawdziwym przebiegu kampanii, kto ani przez moment nie pracował w sztabie. Czytaj więcej

wPolityce.pl
W tekście nie pada nazwisko byłego europosła, który miałby stać za ową intrygą. Można jedynie się domyślać, że nie chodzi o kogoś, kto zmienił polityczne barwy (jak choćby Michał Kamiński), lecz o osobę, która wciąż jest związana z obozem "dobrej zmiany".




źródło: wPolityce.pl