Gmyz przyznał się do kradzieży prenumeraty "Wyborczej". Jest odpowiedź wydawcy gazety

Adam Nowiński
Wielu ludzi oszukuje i kradnie. Ale żeby oszust i złodziej chwalił się tym publicznie – to fenomen. Dowodzi poczucia bezkarności niepokornych lizusów władzy. A może tylko głupoty? – pyta na Twitterze prof. Wojciech Sadurski. Chodzi mu o Cezarego Gmyza, którzy przyznał się do kradzieży prenumeraty cyfrowej "Gazety Wyborczej". Jest już odpowiedź wydawcy dziennika.
"Gazeta Wyborcza" odpowiedziała Gmyzowi na jego przyznanie się do winy. Fot. screen ze strony tvp.info
"Od ponad miesiąca korzystam z darmowej, cyfrowej prenumeraty wyborczej dla studentów. A właściwie studentek, bo zarejestrowałem się przy użyciu generatora PESEL jako studentka Gudrun Maschingewehr czy jakoś tak" – wyjawił Cezary Gmyz, korespondent TVP W Berlinie.

Jego słowa wywołały oburzenie w internecie. Komentujący nie wiedzą jak zakwalifikować zachowanie korespondenta. Jedni piszą o wyłudzeniu, inni po prostu o kradzieży. A co o tym sądzi wydawca "Gazety Wyborczej"?

– To zwyczajne wyłudzenie, tym bardziej skandaliczne, że dokonane przez prominentnego dziennikarza mediów publicznych. Nie ma na nie żadnego wytłumaczenia, a publiczne chełpienie się kradzieżą jest czymś, co trudno pojąć – komentuje Jerzy Wójcik.


Wydawca "GW" nie podjął jeszcze decyzji, czy wstąpić na drogę sądową. Proponuje natomiast Gmyzowi kupno prenumeraty w promocji, z której mogą skorzystać czytelnicy, którzy nie są już studentami. Przypomniał, że dziennikarze TVP mają specjalne zniżki.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"