Po zabójstwie Pauliny z Łodzi Gruzini odczuli polski hejt. "Jestem zdumiona, że tylu ich tu przyjeżdża"
Historią tajemniczego zniknięcia, a potem makabrycznego morderstwa 28-letniej Pauliny z Łodzi żyła w ostatnim tygodniu cała Polska. Policja wciąż szuka sprawcy zabójstwa, ale zatrzymała Białorusinkę i dwóch Gruzinów. To wystarczyło. To była iskra, która roznieciła polski hejt. "Całe barbarzyńskie dziadostwo. Całkowity zakaz wjazdu dla nich", "Ściągajmy więcej bandytów i kryminalistów z Kaukazu, z Gruzji" – takie komentarze zalały sieć.
– Łódź potrzebuje rąk do pracy. Jest wiele nacji, które tu studiuje i pracuje. Proszę zobaczyć, ilu sam Rossmann zatrudnia Ukraińców. Proszę przejść się po supermarketach i zobaczyć, w jakim języku dużo osób mówi. To naturalna konsekwencja rozwoju naszego miasta – mówi naTemat.
"'Rozskrzeczały' się głosy o 'dzikich Gruzinach'"
Ostatnio w Łodzi widać też więcej Gruzinów. Tak bardzo, że jedna z Gruzinek od lat mieszkająca w tym mieście, sama jest zaskoczona.
– Jestem zdumiona, że tylu moich rodaków przyjeżdża – mówi. Prosi, by nie podawać nazwiska. Ona też czytała niektóre komentarze w internecie i mówi, że mocno je odczuła: – W Polsce czuję się jak w domu. Nigdy nic złego mnie tu nie spotkało. Absolutnie nic. Ale tę makabryczną zbrodnię trochę już jako Gruzini odczuliśmy.
W sprawie zabójstwa Pauliny policja zatrzymała 44-letnią Białorusinkę oraz dwóch obywateli Gruzji – lat 38 i 41. Kobieta i jeden z mężczyzn spędzą w areszcie trzy miesiące. Drugi z Gruzinów usłyszał zarzuty poplecznictwa, niezawiadomienia policji o popełnionej zbrodni i składania fałszywych zeznań. Morderca wciąż jest poszukiwany. Według informacji "Super Expressu" ciało kobiety zostało poćwiartowane.
Choć i rządzącym mocno się też dostaje. To za ich rządów do Polski przyjechało najwięcej imigrantów zarobkowych.
" Premier Morawiecki swoją polityka taniej siły roboczej z krajów trzecich naraża życie Polskich Obywateli".
" Jak nie dzieci są porywane tak ku**a mordują młode kobiety co się dzieje w tym kraju strach na ulicę wyjść trzeba się pilnować bo niebezpieczeństwa czyhają".
Fot. Screen/Facebook
Jak wynika ze statystyk Urzędu ds. Cudzoziemców Gruzini faktycznie częściej interesują się Polską.
W pierwszym półroczu 2018 roku dał się zauważyć pewien trend związany z obywatelami Gruzji. "Na uwagę zasługuje wzrost podań o zezwolenia na pobyt czasowy składanych przez obywateli Gruzji. Tendencja wzrostowa utrzymuje się od grudnia 2017 r., a w tym roku Gruzini znajdują się na 3. miejscu pod względem liczby złożonych wniosków (3,8 proc. wszystkich spraw)" – czytamy.
Podobno wielu z tych przybyłych ostatnio pracuje na budowach. – Słyszałem o tym. Dziwię się tylko, dlaczego tylu moich rodaków przyjeżdża tu do pracy. Tu jest inny klimat, można zachorować, jeśli pracuje się na zewnątrz. A jak nie znają języka, trudno by pracowali przy biurku – mówi w rozmowie z naTemat David Kalbaia, Gruzin od 30 lat mieszkający w Polsce, główny orędownik polsko-gruzińskiej współpracy, pracownik Uniwersytetu Warszawskiego.
Jest zszokowany wieściami z Łodzi. Nie dotarły do niego informacje o morderstwie. Dopytuje o szczegóły. – Pierwsze słyszę o takiej historii od początku lat 90. Wtedy pojawiła się informacja, że Gruzin był podejrzany o morderstwo. Od tamtej pory nic takiego nie słyszałem – mówi. Rozmawiamy o tym, że Polacy i Gruzini to przyjaciele, relacje są dobre, on sami nigdy nie odczuł żadnej niechęci w Polsce. I że bandyci mogą być w każdym narodzie.
– Mam 60 studentów, którzy poznają historię i kulturę Kaukazu, szczególnie Gruzji. Uczymy się języka gruzińskiego. Mam tu przyjaciół, znajomych, czuję się jak u siebie w domu – mówi.
Fot. Screen/Facebook
Sprawa Pauliny nabrała takiego rozgłosu, że głos "w imieniu wszystkich przyzwoitych Gruzinów żyjących w Polsce" zabrał Merabi Gabunia, Gruzin, który jest zawodnikiem KS Budowlani Łódź. Napisał coś, za co zebrał ogromne brawa. Polacy mu gratulują, piszą, że ma serce jak dzwon i jest wspaniałym człowiekiem.