Ostra reakcja służb w Gdańsku. Protestowali przeciw Dudzie, teraz staną przed sądem
Policja domaga się wyjaśnień od protestujących, którzy w czasie obchodów porozumień sierpniowych krzyczeli do Andrzeja Dudy, że"będzie siedział". Jak podaje "Gazeta Wyborcza", protestujący przekonują, że nie dadzą się zastraszyć. Sprawa najpewniej trafi do sądu.
Akcja trwała pół godziny. Policja zdjęła banner i wylegitymowała protestujących.
Minęły dwa miesiące – i jak podaje "GW", okazuje się, że teraz piątka z szóstki aktywistów otrzymała wezwanie na przesłuchanie. Chodzi o sporządzenie wniosku o ukaranie za naruszenie art. 52 par 2 pkt 1 Kodeksu wykroczeń.
"Kto przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny" – czytamy w nim.
Na policji stawiła się już trójka z wezwanych. Wszyscy nie czują się winni i solidarnie odmawiają składania zeznań. Dlatego sprawa skończy się w sądzie. Pomoc dla przesłuchiwanych zaoferował adwokat Krzysztof Woliński.
– Bronimy się ze wszystkich sił. Odpieramy zarzuty. Na dachu ECS broniliśmy poglądów zagwarantowanych w Konstytucji – mówił.
źródło: Wyborcza.pl