"On nie powinien ochraniać supermarketu". Po występie szefa SOP gwałtownie przybyło fanów dawnego BOR

Jarosław Karpiński
Po występie gen. dra Tomasza Miłkowskiego – szefa Służby Ochrony Państwa – w TVN24 sypią się na niego gromy. Pół internetu nie mogło uwierzyć w "mądrości”, które usłyszało, a druga połowa uzyskała odpowiedź na pytanie, dlaczego mamy w Polsce tyle wypadków z udziałem VIP-ów. Wszyscy mieli jednak świadomość, że słuchali oficera, który odpowiada za bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie. I to było chyba najbardziej przerażające.
Szef Służby Ochrony Państwa gen. Tomasz Miłkowski wykazał się skrajną niekompetencją Fot. Sławomir Kaminski / Agencja Gazeta
Gen. dr Miłkowski gościł we wtorkowy wieczór u Katarzyny Kolendy-Zaleskiej w "Faktach po Faktach” w TVN24. Był pytany głównie o wypadki z udziałem VIP-ów i nieprzestrzeganie procedur z nimi związanych, czyli tzw. tupolewizm, ale na drogach.

Dyletant z 30 letnim doświadczeniem







"Mądrości" generała
– Zdarzają się różnego rodzaju kolizje, czasami wypadek, ale w tym samym dniu, może dzień wcześniej pokazywaliście państwo kolizję premiera Słowacji zupełnie w inny sposób. Można pokazać zdarzenia jako coś, co się po prostu zdarza (...). Oczywiście, że tak nie powinno być, ale w tym dniu (w dniu kolizji wicepremier Szydło – red.) w całej Polsce zdarzyło się 1370 kolizji – argumentował dowódca SOP.



Generał Miłkowski był też indagowany, dlaczego Beata Szydło porusza się po kraju dwoma samochodami w odróżnieniu od wicepremierów Jarosława Gowina i Piotra Glińskiego, którzy mają jedno auto. – A dlaczego nie? – zareagował komendant SOP.

Z kolei pytany o to, kto poniósł odpowiedzialność za to, że podczas ostatniej kolizji prezydenta Oświęcimiu prezydent Andrzej Duda wyszedł z samochodu i podszedł do potrąconego dziecka, odparł beztrosko: – Nie ma sztywnych reguł, czy może wyjść, czy nie może wyjść. Nie widziała pani papieża, który zatrzymuje się i idzie w stronę tłumu?



Krytyka


Przypomnijmy, że Służba Ochrony Państwa zastąpiła z początkiem tego roku Biuro Ochrony Rządu. Nowa służba otrzymała oprócz nowych mundurów i naszywek nowe kompetencje.

Baran pytany, jaki sens miała likwidacja BOR i stworzenie w jego miejsce SOP, odsyła do rządzących. – Osobiście uważam, że to się odbyło ze szkodą dla poziomu ochrony VIP-ów. Sam fakt, że te zmiany spowodowały odejście ze służby ponad 200 doświadczonych funkcjonariuszy, o czymś świadczy. Oni nie zdążyli przekazać swojej wiedzy następcom – podkreśla.

Kim jest Miłkowski? Pod koniec kwietnia 2017 stanął na czele BOR w stanie likwidacji. Premierem była wtedy jeszcze Beata Szydło, a szefem MSWiA Mariusz Błaszczak. Miłkowski kojarzony jest jednak bardziej z Jarosławem Zielińskim, wiceszefem MSWiA. Wcześniej, ale już za rządów PiS, był Komendantem Wojewódzkim Policji w Małopolsce.

W policji pracował od 1991 roku, ma więc 30 lat doświadczenia, choć głownie jako teoretyk, a nie praktyk. Zaczynał od pracy w komisariacie w Rudzie Śląskiej w 1991 roku w pionie prewencji, przez cztery lata "szlifował bruki". Potem skończył Wyższą Szkołę Oficerską w Szczytnie i związał się z policyjnym szkolnictwem. W szkole policji w Katowicach zajmował się głównie finansami i kadrami. Po 14 latach awansował, by kierować tym samym pionem, ale już w komendzie wojewódzkiej policji we Wrocławiu. Następnie awansował do komendy wojewódzkiej w Krakowie.

Doktor nauk prawnych