Proboszcz zaprosił na rekolekcje księdza. Okazało się, że był skazany za molestowanie ministrantów

Paweł Kalisz
W Brzeźnie Lęborskim tamtejszy proboszcz zaprosił do wspólnego odprawiania rekolekcji księdza Wincentego Pawłowicza. Nie byłoby w tym nic dziwnego i zdrożnego, gdyby nie fakt, ze ksiądz Wincenty ma na swoim koncie wyrok więzienia za molestowanie ministrantów.
Ksiądz za swoje działania został skazany na 3 lata więzienia. Fot. 123RF/zdjęcie seryjne
Księdza Wincentego Pawłowicza można znaleźć na liście pedofili. Trafił na nią za przestępstwa popełnione na początku wieku, a za które w 2003 roku został skazany na 3 lata więzienia. Po odbyciu kary wyjechał do parafii w Odessie.

Do Polski wrócił w 2017 roku. Nie wiadomo, czym się zajmuje, ani gdzie oficjalnie przebywa. Wiadomo, że był w Brzeźnie Lęborskim, gdzie odprawiał rekolekcje wspólnie z proboszczem tamtejszej parafii Wojciechem Czajkowskiem. Robił to zresztą na zaproszenie proboszcza właśnie.

I tu zaczyna się problem. Dziennikarze portalu oko.press, który jako pierwszy zajął się sprawą rekolekcji w Brzeźnie Lęborskim, przypuszczają, że ksiądz Czajkowski nie sprawdził nazwiska Pawłowicza w rejestrze pedofilów. Tymczasem zgodnie z ustawą nie tylko może, ale wręcz powinien to zrobić.

Ustawa o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym

"Kto dopuszcza do pracy lub do innej działalności związanej z wychowaniem, edukacją, wypoczynkiem, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi”, ma obowiązek sprawdzania w rejestrze przestępców seksualnych z dostępem ograniczonym, czy osoba, która ma być dopuszczona do kontaktu dziećmi, tam nie figuruje".

Jeśli ktoś tego obowiązku nie dopełni, lub – co gorsza – dowie się z rejestru, że dana osoba jest przestępcą seksualnym, a mimo to pozwoli jej uczyć, opiekować się czy leczyć dzieci, może być ukarany aresztem, ograniczeniem wolności albo co najmniej tysiącem złotych grzywny.


źródło: oko.press