"Krew leciała mi z nosa z przemęczenia". Patryk Jaki żali się na kolegów z PiS

Mateusz Marchwicki
Patryk Jaki znów zabiera głos. W tygodniku "Wprost"opowiada o przebiegu kampanii wyborczej i o swoich planach na przyszłość. Stwierdza też, że "wziął wszystko na plecy" w czasie kampanii, dzięki czemu "inni politycy PiS mieli więcej swobody".
Patryk Jaki wybiera się na urlop. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Dziennikarki tygodnika "Wprost" zapytały Patryka Jakiego o to, jak czuje się bez partyjnej legitymacji, którą złożył podczas debaty przedwyborczej. Wiceminister sprawiedliwości stwierdził, że "nie czuje się bez niej źle". – Nawet powiedziałbym, że komfortowo – przyznał.

Potwierdził też, że nie ma jak na razie politycznych planów. Jego najbliższe plany obejmują natomiast odpoczynek. – Teraz jadę na urlop i muszę wszystko przemyśleć – dodał. Po raz kolejny Jaki nie wykluczył ewentualnego kandydowania w wyborach do europarlamentu w przyszłym roku.

Niedawny kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy skomentował też swoją porażkę. – Duża frekwencja antypisowska, we wszystkich miastach powyżej 100 tys. mieszkańców po manipulacjach mediów w sprawie taśm i polexitu. Za mało też mówiłem, że mniejsi kandydaci są dogadani z Platformą Obywatelską – powiedział.


Jaki opowiedział także o poświęceniach, jakie były jego udziałem w czasie kampanii wyborczej. Jak wspomina, podczas debaty telewizyjnej był już całkowicie wyczerpany fizycznie. – Jak wstałem rano, krew leciała mi z nosa z przemęczenia. Ledwo patrzyłem na oczy. Czułem się słabo. Myślałem, że przeskoczę ograniczenia własnego organizmu, ale niestety okazało się to niemożliwe – opowiada.

Wiceminister sprawiedliwości podkreślił też swoją rolę, jaką odegrał dla innych kandydatów rządzącej partii.

Choć to, że większość ataków liberalnego środowiska w ciągu ostatniego roku koncentrowała się na mnie, powodowało, że inni politycy PiS w Polsce mieli więcej swobody. Wszystko wziąłem na plecy.

Pożalił się także w sprawie komisji reprywatyzacyjnej. Co prawda, Jaki deklaruje chęć dalszej pracy, ale jak mówi "znów na tej łodzi jest sam".

źródło: wprost.pl