"Chciałbym z całego serca życzyć szybkiego powrotu do zdrowia". Brudziński udaje, że nie wie o co chodzi policjantom

Mateusz Marchwicki
W długi listopadowy weekend policjanci pokazali, że mają inne metody na pokazanie niezadowolenia ze swojej sytuacji niż wyjście na ulice. Setki funkcjonariuszy wzięły zwolnienia lekarskie, a do patrolowania ulic i pracy na drogach musiano wyciągnąć funkcjonariuszy pracujących za biurkami. Ale na dzisiejszej konferencji minister MSWiA Joachim Brudziński zdawał się nie zauważać coraz gorszej sytuacji w policji.
Zaklinanie rzeczywistości trwa. Fot. Jakub Włodek/Agencja Gazeta
– Państwo tutaj, w garnizonie łódzkim, ale również w całym kraju, poradziliście (sobie – red.) i zadbaliście o to bezpieczeństwo wszystkich Polaków i chciałbym się państwu w pas pokłonić, i na wasze ręce złożyć serdeczne podziękowania – takimi słowami Joachim Brudziński próbował przykryć nieoficjalny protest policjantów, podczas którego setki z nich w jednym czasie wzięło zwolnienia lekarskie.

– Wszystkim funkcjonariuszom, którzy się pochorowali w tym okresie – bez żadnej złośliwości, chciałbym szczerze i z całego serca życzyć szybkiego powrotu do zdrowia – podkreślił Brudziński, udając, że nie zna powodów tak masowych zachorowań funkcjonariuszy.


– Wierzę, być może naiwnie, że nikt po to zwolnienie nie sięgnął w sposób nieodpowiedzialny, że zostało ono wydane również w zgodzie z sumieniem i przysięgą lekarską, jaką składali lekarze. A że taka skala – no cóż, czasami tak bywa – dodał.