Nieszczepione dziecko zmarło w szpitalu. Rodzice pod ostrzałem zabierają głos

Piotr Burakowski
14-miesięczna dziewczynka trafiła w ciężkim stanie do poznańskiego szpitala, w którym zmarła. Okazało się, że była zarażona pneumokokami. Stacja Polsat News informowała, że jej rodzice są antyszczepionkowcami, dziecko zaś miało nie być szczepione. Teraz do sprawy ustosunkowali się sami opiekunowie, którzy nie zgadzają się z zarzutami.
14-miesięczna dziewczynka z Poznania nie była szczepiona. Fot. Krzysztof Karolczyk / Agencja Gazeta
"Decyzja rodziców dotycząca nieszczepienia ich dziecka wynikała z obawy o jego
zdrowie spowodowanej poważnymi przeciwwskazaniami medycznymi do wykonania
szczepienia" – czytamy w oświadczeniu ich pełnomocnika Arkadiusza Tetela, które trafiło do mediów.

"Rodzice nie są przeciwni szczepieniom i nie zgadzają się na określanie ich
'antyszczepionkowcami'. Byli gotowi szczepić dziecko, gdy będzie to dla niego

lekarzy. Rodzice wyrazili zgodę na wszelkie procedury medyczne stosowane przez
szpital dziecięcy w Poznaniu" – dodaje.


"Durne lekarskie łby"
Przypomnijmy, że śmierć 14-miesięcznej dziewczynki skomentował w ostrym tonie na Facebooku znachor Jerzy Zięba. "Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby, zawierające bezużyteczną substancję, jaką są ich g*wniane, bezlitosne 'lekarskie' mózgi z licencją na zabijanie" – komentował Zięba.

Ponadto uwagę w Polsce skupiają teraz ogniska odry. Media informowały przed paroma dniami o kolejnym przypadku zachorowania na tę chorobę, tym razem u ucznia liceum we Włodawie. Chłopiec pochodzi z Ukrainy i prawdopodobnie nie był szczepiony przeciw odrze. Od tamtego czasu pojawiły się inne podobne przypadki.

Sanepid systematycznie powiadamia o kolejnych zachorowaniach na odrę. Obecnie trwa wygaszanie ognisk odry na Mazowszu.