Przez dym nie było widać rasistowskich banerów. Minister Brudziński nie zrozumiał ironii

Ola Gersz
Marsz Niepodległości (a w zasadzie dwa marsze) dobiegły już końca. Obyło się bez większych incydentów. Narodowcy nie posłuchali jednak zaleceń służb porządkowych i odpalili race. Jednak szef MSWiA Joachim Brudziński twierdzi, że ich... nie widział
Na marszu nie obyło się bez rac Fot. Paweł Kalisz / naTemat
Marsz Biało-Czerwony przebiegł spokojnie, za nim szli narodowcy. Mimo że było znacznie spokojniej niż w poprzednich latach, Warszawa nie uniknęła wulgarnych haseł czy huku rac.

Przodownicy "Dobrej Zmiany" chyba jednak tego nie widzą. Albo widzieć nie chcą. Pokazał to między innymi szef MSWiA Joachim Brudziński.

Przy okazji polityk dał do zrozumienia, że nie rozumie ironii.




I dodał: – "Rok temu 8 idiotów rozwinęło baner na koniec marszu na wysokości Mostu Poniatowskiego. Potem niektóre media z 60 tys. patriotów zrobiły faszystów. Wierzę, że tym razem skutecznie uniemożliwimy obrażanie ponad 200 tys. Polaków".

Szef MSWiA rac nie widzi?