Odłóż smartfona i ciesz się realem, chociaż przez chwilę. Oto właśnie życie w trendowym stylu JOMO

Katarzyna Michalik
FOMO (Fear of Missing Out), czyli rozpaczliwa obawa, że coś nas ominie albo coś przeoczymy, powoli odchodzi do lamusa. W jego miejsce wkracza coś dokładnie przeciwnego. Sprawdź, czym jest JOMO i dlaczego do jego zasad warto się stosować.
Odłóż telefon i wyloguj się z mediów społecznościowym. JOMO namawia do cieszenia się chwilą, bez ciągłego zaglądania do smartphone'ów Fot. Pixabay
FOMO - absurdalny strach paraliżujący życie
Nerwowe sprawdzanie telefonu w ciągu tygodnia i przerażenie, kiedy w weekend chciałabyś posiedzieć w domu, lecz czujesz, że coś cię ominie. Że właśnie na tej imprezie, z której zrezygnujesz, wydarzy się coś, co wszyscy będą wspominać przez lata. To właśnie FOMO, absurdalna fobia, nie pozwalające się wyluzować i sprawiające, że wiecznie czujemy presję - nie tylko zawodową, ale i towarzyską.

Ludzie coraz częściej chcą wyzwolić się z pułapki takiego myślenia i mówią: "dość!". JOMO (Joy Of Missing Out) to kontra do FOMO. Polega na znalezieniu balansu między rzeczywistością, a jej wirtualną wersją. Zrezygnowanie z ciągłego sprawdzania stron newsowych, instagramów znajomych i przewijania Fejsa w poszukiwania nie wiadomo czego.


– W ostatnich latach umacnia się kulturowy trend, który można by nazwać "utopiami odłączenia”. Są to projekty czy praktyki nakierowane na wizję lepszego życia, dzięki odłączeniu się od technologii – pisze w artykule o "Smartfonowym Detoxie" Mateusz Halawa, socjolog ze School of Form Uniwersytetu SWPS.
Nie musisz być wszędzie i robić wszystkiego. Jeśli wolisz zostać w domu, zamiast iść na koncert - po prostu to zrób. nawet nie wiesz jak na tym skorzystaszFot. Pixabay
JOMO to własnie świadome wyłączenie się z wirtualnego świata, który całkowicie nami zawładnął. Gdy o problemie uzależnienia od internetu mówiło się kilka lat temu, sprawa była bagatelizowana. Teraz zbieramy jej pokłosie: stany depresyjne i niskie poczucie własnej wartości to kłopoty wielu młodych ludzi, a ich źródło to nic innego, jak właśnie social media.

W dzisiejszych czasach życie bez telefonu wydaje się niemożliwe, jednak gdy ograniczymy jego używanie, zyskamy czas na rozwój pasji i relaks umysłu, który na co dzień bombardujemy setkami bezsensownych informacji.

Nomofobia - strach przed życiem bez telefonu
Mateusz Halawa opisuje eksperyment, który przeprowadza ze swoimi studentami. Prosi ich o zrezygnowanie ze smarfona na 24 godziny. Jakie są reakcje?

Niektórzy boją się, że gdy nie będą sprawdzać komórki, ominie ich istotna informacja, np. o śmierci w rodzinie, innym ciężko poradzić sobie bez możliwości sprawdzenia czegoś w Google'u czy posługiwania się Google Mapsami. To z kolei nomofobia - strach przed znalezieniem się bez telefonu.
Może nie musimy całkowicie odstawić smartfonów, ale możemy postarać się ograniczyć wieczne bycie on-line. Wbrew pozorom to prostsze, niż mogłoby się wydawać. Okazuje się bowiem, że nawet same aplikacje i platformy społecznościowe postanowiły reagować na problem.

Z początku odłączenie się od mediów społecznościowych może się wydawać niemożliwe, ale same aplikacje umożliwiają nam dziś ograniczenie ich używania. Instagram pozwala sprawdzić, ile czasu dziennie spędzasz, oglądając zdjęcia, YouTube zasugeruje przerwę, kiedy za długo na nim siedzisz, a dostęp do Facebooka możesz na telefonie po prostu zablokować.

To wszystko to tzw. digital wellbeing, które ma uświadomić, że technika powinna polepszać jakość życia, a nie stawać się jego zamiennikiem.

Daj JOMO szansę
JOMO przekonuje do rzeczy, o których w głębi duszy wszyscy wiemy, ale droga wprowadzająca je w życie jest zwykle bardzo kręta i długa. Zacznijmy od małych kroczków. Ograniczmy czas spędzany z wykorzystaniem technologii, zastanówmy nad tym, czego naprawdę chcemy i jak możemy do tego dotrzeć.

Na koniec - przestańmy porównywać się do innych. Blogerka modowa je śniadanie w Paryżu, przyjaciółka właśnie kupiła nowe mieszkanie a ty wciąż wynajmujesz kawalerkę na obrzeżach miasta? Życie. Samymi porównaniami niczego nie zmienisz, to błędne koło, prowadzące jedynie do załamania nerwowego.

JOMO może być kolejnym "wymyślonym" przez sieć trendem, ale może akurat ten jest wart wdrożenia w życie? Spróbować nie zaszkodzi, a efekty mogą okazać się zaskakujące.