40 godz. prac społecznych miesięcznie. Giertych ostrzega, co może czekać Kurskiego
W sobotę wieczorem na zapowiedzi Giertycha zareagował zarząd Telewizji Polskiej (dwuosobowy – z prezesem Jackiem Kurskim oraz Maciejem Staneckim). W oświadczeniu zapewniono, że władze TVP podejmą "zdecydowaną obronę dziennikarzy Telewizji Polskiej, którzy rzetelnie wypełniają swoje obowiązki i zawodową misję".
Giertycha w komunikacie nazwano "pełnomocnikiem banksterów i skompromitowanych polityków". Na reakcję prawnika nie trzeba było długo czekać.Oświadczenie TVP"Zarząd TVP oświadcza, że podejmie zdecydowaną obronę dziennikarzy Telewizji Polskiej, którzy rzetelnie wypełniają swoje obowiązki i zawodową misję. W tym celu zarząd TVP zlecił analizę prawną ostatnich wypowiedzi p. Romana Giertycha pod kątem m.in. wypełnienia przesłanek z art. 44 prawa prasowego, dotyczącego odpowiedzialności karnej za utrudnienie lub tłumienie krytyki prasowej.
Groźby p. Romana Giertycha, pełnomocnika banksterów i skompromitowanych polityków nie zastraszą ani nie powstrzymają dziennikarzy Telewizji Polskiej od podawania prawdy i wypełniania misji publicznej".
Roman Giertych opublikował wpis zatytułowany "Strach", w którym stwierdza, że komunikat TVP odbiera jako próbę zastraszenia. "Generalnie spływa to po mnie jak po kaczce (mam nadzieję, że pan prezes mi wybaczy)" – ironizuje Giertych, podkreślając, że nie pierwszy raz czuje się zastraszany.
Wszelkie zawiadomienia, jak pisze, "zawsze kończą się tak samo, gdyż nie przekracza prawa". – Gdyby PiS przejął sądy i wyznaczał "zdolne pisowskie dzieci" na sędziów, to może byłoby gorzej. Ale to już jest za nami – drwi dalej.
Giertych informuje, że polecił przygotować prywatny akt oskarżenia wobec członków zarządu TVP. Ponieważ oświadczenie nie było podpisane imionami i nazwiskami, to nadmienia: "Jeżeli któryś z członków zarządu nie zgadza się z oświadczeniem zarządu TVP, to ma czas do wtorku aby oświadczyć to publicznie".Tego typu działania TVP jak atakowanie adwokata i to w trakcie, gdy on wykonuje swoje czynności lub później straszenie go prokuraturą, gdy chce dochodzić swych praw, są zwykłym przejawem paniki wywołanej tym, że naród zobaczył oczywistą korupcję na szczytach władzy. I ten paniczny strach jest coraz wyraźniej widać.
– Dla każdego z członków zarządu będę się domagał roku ograniczenia wolności poprzez prace społeczne(myślę, że m.st. Warszawa znajdzie dla nich jakąś użyteczną społecznie pracę) w wymiarze 20 godzin miesięcznie, a dla prezesa TVP 40 godzin miesięcznie – zapowiada adwokat, który jeszcze kilkanaście lat temu z Jackiem Kurskim współpracował w jednej partii. O historii konfliktu obu panów przypominamy tutaj.