"Ich habe wyj***ane". Koszulki z polskimi wulgaryzmami w niemieckiej oprawie podbijają sieć

Rafał Badowski
Najlepsze prezenty świąteczne są u nas w sklepie. Bardzo wysoka jakość i szybka dostawa to dla nas sprawa honoru – tak (po niemiecku) reklamuje się na Facebooku sklep "Ich und meine Babcia". I jeśli zastanawiacie się, jak nie być nudnym w roli Świętego Mikołaja, oferta może sprawić, że wasze prezenty zostaną zapamiętane. Oj, na długo.
Sklep Ich und meine babcia sprzedaje koszulki z mocnymi polsko-niemieckimi hasłami. Fot. Facebook / Ich und meine babcia
Sklep oferuje specyficzną mieszankę polsko-niemiecką w formie nadruków na koszulkach czy bluzach. "Ich habe wyj***ne"; "Ich bin sympatisch ty debilu"; "Scheiße Kur***"; "Spier***aj! Und einen schoenen tag noch"; "Ich bin nicht naj***na"– to tylko niektóre hasła, które możemy znaleźć na t-shirtach, bluzach a nawet wycieraczkach, które możemy umieścić przed drzwiami wejściowymi do domu.



Niektórzy internauci – sądząc po opiniach na stronie sklepu na Facebooku – są odważnym pomysłem zachwyceni. Oznaczają się w komentarzach i piszą: "patrz jakie fajne koszulki do pracy"; "myślę, że bardzo potrzebujemy takich koszulek, którą mi kupisz" – piszą.


Inni nie podzielają jednak poczucia humoru twórców sklepu. "Czy muszą te koszulki być z przeklenstwami! mamy przecież ładniejsze słowa, które można z duma nosić, nie chcę ani jednej!!" - pisze w poważnym tonie internautka. "Wszystko jest żałosne :D totalnie, idealne jedynie dla polskiej cebuli mieszkającej w DE" – dodaje inna komentująca.