Szef ludowców o tym, jak PiS przekonywało PSL do koalicji. "Proponowali nieistniejące stanowiska"

Rafał Badowski
Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że na poziomie żadnego z województw PSL nie weszło w koalicję z PiS. Stało się tak jednak w niektórych powiatach. Jak powiedział lider PSL, PiS chcąc przeciągnąć ludowców na swoją stronę, proponowało im nawet nieistniejące stanowiska.
Władysław Kosiniak-Kamysz opowiedział "Faktowi" o tym, jak PiS próbowało przekonać PSL do koalicji w sejmikach. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
– U naszych radnych byli wszyscy politycy PiS. Jeździli w dalekie podróże, obiecywali złote góry, wszystko było na stole: ministrowie, spółki skarbu państwa, urzędy marszałkowskie.
I gdyby była to tylko rozmowa, czy ktoś ma zostać marszałkiem czy nie, to pal sześć – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Agnieszką Burzyńską z "Faktu".

I dodał: – To było wszystkiego najlepszego dla wszystkich. Na szczęście jestem w tej komfortowej sytuacji, że mi nikt takich propozycji nie składał.


– Najważniejsi politycy PiS proponowali naszym radnym nawet stanowiska, które nie istnieją. Na przykład wiceministra do spraw sadownictwa – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Faktem.


Lider ludowców odniósł się też do nowej sytuacji w Sejmie, bez klubu Nowoczesnej. Kosiniak-Kamysz zapowiedział już jednak, że jego partia nie jest zainteresowana stanowiskiem wicemarszałka.

– Dzisiaj się pojawiają sugestie, a jak ta Nowoczesna jest w takiej trudnej sytuacji to może wicemarszałek Sejmu dla PSL-u teraz. Dziękujemy bardzo, nie jesteśmy zainteresowani, nie przyjmiemy takiej oferty, ponieważ nie zachowano standardów na początku tej kadencji. Każdy klub, który się tworzy powinien mieć udział w prezydium Sejmu – powiedział szef PSL.

źródło: "Fakt"