"Apeluję o komisję społeczną". Kolejny opozycjonista zabrał głos w sprawie doniesień o ks. Jankowskim
Sprawa ujawnionych w reportażu "Dużego Formatu" nadużyć ks. Henryka Jankowskiego nie milknie. Głos zabrał kolejny były opozycjonista "Solidarności" Andrzej Kowalczys, który domaga się powołania komisji społecznej ds. wyjaśnienia tego, co przez lata działo się w parafii św. Brygidy w Gdańsku.
Andrzej Kowalczys ma w tej sprawie jednoznaczne stanowisko. – Jestem tym artykułem wstrząśnięty. Uważam, że powinna powstać komisja społeczna, składająca się z prokuratorów prowadzących śledztwa, policjantów, świadków, przedstawicieli IPN, osób które uważają się za pokrzywdzone i odważnych księży. Nie wolno zamieść jej pod dywan – powiedział w rozmowie z portalem wp.pl.
Kowalczys, który jest także członkiem rady nadzorczej Lechii Gdańsk, wspomina przy okazji to, kim dla zespołu i jego kibiców z lat 70. i 80. był proboszcz kościoła św. Brygidy.
– Znałem każdą kostkę bruku pod kościołem. Na plebanii spotykała się wtedy opozycja z górnej półki, a wokół kościoła, na tych niedzielnych mszach manifestanci, którzy głośno protestowali przeciwko reżimowi komunistycznemu. I ja do tej grupy manifestantów należałem. Nigdy nie byłem gościem plebanii, za to byłem wielokrotnie uczestnikiem mszy świętej, po których odbywały się manifestacje patriotyczne. To miejsce było dla mnie szalenie ważne – wspomina.
To jednak nie przesłania tego, co zostało opisane w reportażu. – Jeśli to prawda, nie wiadomo, jakie byłyby zasługi księdza Jankowskiego, ale na pewno trzeba o tym wszystkim głośno mówić – dodaje Kowalczys.
źródło: wp.pl