Słuchacz nazwał Dudę "figurantem". Dziennikarka odsunięta od programów za znieważenie głowy państwa
Za to, że na antenie Polskiego Radia Rzeszów słuchacz nazwał prezydenta Andrzeja Dudę figurantem, prezes oddziału nadawcy ukarał dziennikarkę naganą i odsunął od prowadzenia programów na żywo. Ale na tym nie koniec – zawiadomił prokuraturę za to, że znieważyła głowę państwa.
I się zaczęło. Jeszcze w trakcie programu do bezpośrednich przełożonych Bochenek zadzwonił prezes Polskiego Radia Rzeszów Przemysław Tejkowski. Był oburzony, że doszło na antenie radia do nazwania prezydenta figurantem."(…) nie mamy prezydenta. Mamy najwyżej pełniącego obowiązki prezydenta. Prezydent powinien być mężem stanu, posiadać własną wolę i własne inicjatywy. W tym momencie mamy figuranta. Ani własnej woli, ani żadnego poważania to on nie posiada. Na to, żeby być prezydentem, trzeba zapracować. Na szacunek wśród Polaków trzeba zapracować. Pewne rzeczy nie przychodzą tylko dlatego, że objęło się stołek” – brzmiała wypowiedź słuchacza w programie.
Następnie poinformowano dziennikarkę, że zostaje zawieszona w prowadzeniu programów na żywo. Dowiedziała się także od prezesa, że określenie "figurant" jest obraźliwe i narusza art. 135 Kodeksu karnego, który mówi o publicznym znieważeniu prezydenta RP.
Dzień później Grażyna Bochenek dostała naganę na piśmie. Prezes powołał się na kodeks karny, zarzucił jej naruszenie dóbr osobistych prezydenta RP oraz podstawowych obowiązków pracowniczych – nieprzestrzeganie art. 12 ust. 1 i 2 prawa prasowego.
Dziennikarka przestała prowadzić serwisy informacyjne Puls dnia i Kalejdoskop, nie ma dyżurów telefonicznych, nie prowadzi też programów "Gość dnia", a także" Ślady Pegaza".
Do tego do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie wpłynęło zawiadomienie złożone przez kancelarię prawną w imieniu Radia Rzeszów. Pełnomocnictwa kancelarii udzielił prezes Tejkowski.
– Zawiadomienie zostało złożone wobec redaktor Grażyny Bochenek, która prowadziła program "Kalejdoskop" w dniu 6 września, gdzie miało dojść do znieważenia głowy państwa – powiedziała "Gazecie Wyborczej" Renata Krut, szefowa prokuratury.
Głos w sprawie zabrała także Grażyna Bochenek. – Zarzuty dotyczące tego, że prezydent RP nie działa samodzielnie i jest figurantem, pojawiają się w debacie publicznej już od dawna – powiedziała dziennikarka "Gazecie Wyborczej".
– To słowo jest mocno nacechowane negatywnie, ale nie mam wątpliwości, że mieści się w ramach dopuszczalnej krytyki, szczególnie jeśli mówimy o osobie pełniącej ważne funkcje publiczne – dodała.
źródło: "Gazeta Wyborcza"