Ujawniono po co ojcu Rydzykowi partia. Chodzi po prostu o pieniądze

Kamil Rakosza
Wielu komentatorów uważało, że powstanie nowej partii Ruch Prawdziwa Europa pod auspicjami o. Tadeusza Rydzyka miało być kartą przetargową przy układaniu list wyborczych przez Zjednoczoną Prawicę. Wygląda jednak na to, że redemptoryście z Torunia chodzi po prostu o pieniądze.
"Gazeta Wyborcza" uważa, że to pieniądze są głównym motywem powstania partii Ruch Prawdziwa Europa. Fot. Kuba Ociepa / Agencja Gazeta
Jak zauważył redaktor Piotr Głuchowski z "Gazety Wyborczej", ojcu Tadeuszowi Rydzykowi wkrótce przyda się solidne dofinansowanie z rządowej kasy.

W najbliższych latach obok gmachów szkoły wyższej, akademika, świątyni z mauzoleum, nowej kawiarni i starej wiertni geotermalnej, staną termy ze zjeżdżalniami, hotel spa z 70 apartamentami oraz wielkie Muzeum Pamięć i Tożsamość imienia Jana Pawła II.

Wykonawca oszacował koszty budowy na 140 mln złotych, natomiast rząd obiecał o. Rydzykowi "jedynie" połowę tej kwoty. Powtórzenie historii Ligi Polskich Rodzin i skuteczny skok na kasę w wykonaniu Ruchu Prawdziwa Europa bardzo mocno przydałoby się partii założonej przez zaufanego człowieka redemptorysty – Mirosława Piotrowskiego.


– Funkcjonujemy od pierwszego do pierwszego z marnych groszy, modlitwy i silnej woli. Każdy mówi: dobra zmiana, a zapytajcie, jak wiele oni dali reklam do innych telewizji, a jak mało dali Telewizji Trwam, "Naszemu Dziennikowi"? Niby rządzi prawica, a pieniądze dostają uczelnie przesiąknięte lewactwem. Jeszcze kłamią, że ksiądz ma dużo – skarżył się o. Rydzyk na urodzinach Radia Maryja.

Ruch Prawdziwa Europa
Początkowo zakładano, że założenie partii pod auspicjami o. Tadeusza Rydzyka ma pomóc redemptoryście we wprowadzeniu swoich ludzi na listy wyborcze Zjednoczonej Prawicy w nadchodzących wyborach do europarlamentu.

Uważano również, że to swoisty szantaż polityczny, próbujący wywrzeć wpływ na Jarosława Kaczyńskiego, który mógłby stracić poparcie Radia Maryja, gdyby nie wsparł polityków Ruchu Prawdziwa Europa.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"