Ekstremalnie dizajnerski dom za mniej niż 500 000 zł? Zamówisz go u słynnego polskiego projektanta

Michał Jośko
Kondycja polskiej motoryzacji, niestety, przypomina otyłego pana w średnim wieku, który postanowił wybrać się na górską przebieżkę. Mówiąc najdelikatniej: nie jest dobrze. Dlatego niezmiernie cieszy, że mamy "swojego człowieka", który w tej branży robi naprawdę światową karierę. Poznaj Kamila Łabanowicza, który jest jedną z kluczowych postaci w koncernie Audi.
Wizualizacja budynku EDOMI Pure Monolith Fot. EDOMI
To właśnie ten pochodzący z Tychów 37-latek stoi m. in. za projektem samochodu koncepcyjnego Audi e-tron Quattro, którego wersja produkcyjna trafi do sprzedaży w przyszłym roku.

Jeśli po odbiorze tego elektrycznego SUV-a z salonu chciałbyś zaparkować go przed odpowiednim budynkiem, mamy dobre wieści: otóż utalentowany Ślązak tworzy również futurystyczne domy, które robią wrażenie jeszcze większe, niż wozy z Ingolstadt.
Koncept Audi e-tron Quattro...Fot. mat. prasowe
– Moje serce zawsze najmocniej biło na myśl, że pewnego dnia zostanę stylistą samochodów, projekty aut kreśliłem na kartkach papieru od dzieciństwa. Ale równolegle rozwijałem pasję tworzenia domów. Powstawały z klocków Lego, przede wszystkim z dużych, białych elementów – wspomina Kamil w rozmowie z naTemat.


Pewnego dnia uznał, że wyrósł już z klocków i ruszył w stronę Politechniki Śląskiej, na studia architektoniczne. To właśnie tam, na trzecim semestrze, powstał pierwszy "poprawny" projekt domku – od rysunków technicznych, po profesjonalną makietę.

Jednak motoryzacja wciąż wzywała. Przepustką do tego świata stało się wygranie stypendium na wydziale projektowania samochodów prestiżowej mediolańskiej uczelni Scuola Politecnica di Design.
Projekt Kamila z innej perspektywyFot. mat. prasowe
Dalej sprawy potoczyły się szybko: świetna praca dyplomowa zapewniła półroczny staż w dziale projektowania nadwozi koncernu z Ingolstadt. Kojarzysz Audi S3 oraz A3 S-line z roku 2011 i o rok późniejszą generację modelu S8? Ich karoserie były współprojektowane właśnie przez tego człowieka.

Praca Polaka spodobała się niemieckiemu szefowstwu tak bardzo, że podczas tworzenia koncepcyjnego Audi e-tron Quattro pełnił już rolę tzw. leading designera, czyli człowieka odpowiadającego za całokształt prac poświęconych temu projektowi: od stylistyki nadwozia, po koordynację prac inżynierów. Od roku 2017 na wizytówce Kamila widnieje funkcja team leadera w Audi Design.

Robota po godzinach
– Dziś tworzenie samochodów w Ingolstadt jest moją stałą pracą, lecz co drugi weekend przeznaczam na architekturę. Dla każdego projektanta ważne jest holistycznie podejście do projektu: warto czasami zająć się czymś innym, żeby znów mieć świeże podejście do aktualnych tematów.
Szkic odręczny projektu EDOMIFot. EDOMI
– Z architektury można czerpać inspiracje podczas projektowania samochodów i vice versa – mówi Łabanowicz. Który, dodajmy, znajduje jeszcze czas na trzecią pasję: komponowanie muzyki.

Projekty futurystycznych budynków nie są tworzone do szuflady. W Tychach powstaje już pierwsza realizacja marki, która będzie ukończona wiosną 2019 r. To parterowy budynek, którego projekt Łabanowicz naszkicował dla swoich rodziców kilka lat temu, podczas bożonarodzeniowej wizyty w Polsce.

– Wszystko stało się bardzo spontanicznie, z czystej chęci zrobienia czegoś nowego, niepowtarzalnego. Ten budynek stał się dla mnie powrotem do świata architektury – wspomina Kamil.

Stał się także inspiracją do stworzenia firmy EDOMI, która zaczęła oferować odważne projekty ludziom szukającym czegoś więcej, niż standardowe, banalne propozycje z katalogów.

Okazało się, że w tym szaleństwie jest metoda: rodzinne przedsiębiorstwo z Tychów ma na koncie nie tylko brązową statuetkę, otrzymaną za projekt Pure Monolith we włoskim konkursie A'Design Award, lecz także pierwsze zamówienia.

Na czym polega wyjątkowość tych projektów? Czy mają być betonowymi odpowiednikami samochodów Audi? W końcu można znaleźć tutaj pewne podobieństwa, takie jak chociażby linie, które są jednocześnie minimalistyczne i dynamiczne.
Piękno detali, czyli diabeł tkwi w szczegółachFot. EDOMI
– Takie porównanie to wielki komplement. Ale rzeczywiście: w przypadku tych budynków mamy do czynienia z logiką formy, z przeplataniem się formy z funkcją. Do tego dochodzi walor ponadczasowości, który zawdzięcza się symbiozie estetyki z technologią, gdzie dynamiczne kształty są i logiczne, i praktyczne. A to wszystko elementy, które przyświecają także filozofii projektowania Audi – mówi Kamil, dodając, że udane domy i auta muszą być charakterystyczne, rozpoznawalne.

Wysokie loty
Jak się okazuje, to jeszcze nie koniec podobieństw.
– Podczas prac nad samochodem bardzo istotne są właściwe proporcje bryły, dzięki którym staje się dynamiczna. W przypadku domów zależało mi na dokładnie tych samych aspektach, spojonych harmonią.

Budynek ma wyglądać lekko, lewitować nad ziemią. Zapewniła to nietypowa konstrukcja, która pozwoliła podnieść parterowy dom o pół kondygnacji. Dzięki temu budynek nie tylko zachwyca z zewnątrz. Taki zabieg zapewnił też piękniejszy widok z salonu na okolicę – opowiada architekt.
Kamil, czyli dizajner samochodów, który romansuje z efektowną architekturąFot. Kamil Łabanowicz
To patent identyczny z tym, który znamy z tak popularnych dziś SUV–ów: podniesienie konstrukcji zapewnia wyższą pozycję za kierownicą. A ta, jak wyjaśnia Kamil, gwarantuje zarówno lepszą widoczność, jak i poczucie większej kontroli i wolności, za którymi idzie komfort psychiczny.

– Podróż przez krainy architektury i motoryzacji ciągle pokazuje mi, jak wiele wspólnego mają ze sobą te dziedziny. Przecież u swego zarania w obu przypadkach chodziło wyłącznie o prosty cel: budynki miały chronić przed deszczem, natomiast auta zapewnić transport z punktu A do punktu B.

Jednak w pewnym momencie, dzięki architektom i projektantom, pojawiło się coś więcej: funkcja została ubrana w piękne kształty. Domy i samochody otrzymały dusze – mówi Kamil.

Starożytna harmonia
Zdaniem specjalisty każdą z tych dziedzin można zawęzić do trzech podstawowych kryteriów, od których zaczyna pracę nad każdym projektem: proporcji, estetyki oraz tzw. doświadczenia użytkownika (user experience).

– Proporcje mają największy wpływ na pierwszy odbiór projektu. Zawsze. Nic dziwnego, że na ich punkcie obsesję mieli już starożytni, a dziś my, projektanci, najwięcej czasu spędzamy właśnie nad tym, aby bryły współgrały ze sobą harmonijnie – tłumaczy Łabanowicz.

Gdy właściwe proporcje zostaną już ustalone, można przejść do estetyki, czyli sposobu, w jaki przebiegają linie, jak wyrzeźbione są powierzchnie. Gdy owa (odbierana podświadomie i subiektywnie) kategoria pobudzi już nasze zmysły, zaczyna liczyć się doświadczenie użytkownika, czyli całość wrażeń, jakich dostarcza nam czy to samochód, czy dom; sposób, w jaki się z nami komunikują.
Pierwszy projekt już w trakcie budowyFot. EDOMI
Bez kompromisów
Jak wygląda sam proces twórczy? Tutaj Polak wykorzystuje "motoryzacyjną" biegłość w tworzeniu bardzo skomplikowanych brył w programach 3D.

Jak zaznacza, żaden z budynków marki EDOMI nie powstałby bez przeliczania całej bryły przy pomocy komputera. Wynika to ze złożoności kształtów, która zresztą przełożyła się na problemy techniczne podczas tworzenia pierwszego z domów.

– Nie mogliśmy liczyć na żadną firmę zajmującą się fasadami: po prostu okazało się, że naszego budynku nie można stworzyć przy pomocy standardowych rozwiązań. Na szczęście mój ojciec jest inżynierem o wielkiej wyobraźni i kreatywności – mówi Kamil.

Dzięki legendarnemu śląskiemu samozaparciu i mozolnemu rozwiązywaniu kolejnych problemów technicznych udało się sprawić, że bryła pozostała dokładnie taka sama, jak na pierwszych szkicach, bez żadnych kompromisów.

Okazuje się, że wszystkie te rzeczy są oferowane w rozsądnych cenach: koszt metra kwadratowego w stanie deweloperskim zaczyna się już od 3500 zł, co w przypadku najmniejszego proponowanego metrażu (136 metrów kwadratowych) daje kwotę 476 000 zł. Czyli znacznie niższą, niż wiele samochodów Audi.

– Marzę o tym, aby tak nowoczesne budynki rozsławiły Polskę na arenie międzynarodowej. Może w motoryzacji nie mamy zbyt wiele do powiedzenia, ale pomysłami takimi jak EDOMI moglibyśmy zrewolucjonizować świat. Czy to nie piękna inicjatywa – Kamil rzuca na koniec pytanie retoryczne, dzięki któremu wiadomo, że jeszcze nie raz usłyszymy o tym chłopaku z Tychów.