"Z tym Arabem, a potem do haremu". Małżeństwa mieszane odpowiadają na słowa o. Rydzyka
Polacy nie potrzebują takiego doradcy jak ojciec Rydzyk. Najsłynniejszy w kraju redemptorysta postanowił podzielić się ze słuchaczami Radia Maryja swoją opinią na temat zawierania małżeństw mieszanych. Ostrzegł przed takimi relacjami. Na reakcję tych, którzy w tym temacie mają większe doświadczenie, nie trzeba było długo czekać.
Kontrowersyjna teza nie zdziwiła natomiast drugiego gościa audycji. Prof. Tadeusz Biernat, aby poprzeć słowa o. Rydzyka, sięgnął do argumentów naukowych. – Badania to potwierdzają, że to są trudne małżeństwa – podkreślił. Niestety, kto takie badania przeprowadził, słuchacz nie miał szansy się dowiedzieć.Trzeba szukać jedności i tu bardzo pomaga jedna kultura, jeden język i jedna religia. Bardzo pomaga. (…) Do małżeństwa trzeba mieć rozum, a nie tylko emocje i hormony.
O. Tadeusz Rydzyk nie próbował być dyplomatą w sprawie poruszanej kwestii. Z przekonaniem mówił o ułomnościach związków mieszanych. – Polacy i Polki nie powinni zawierać związków małżeńskich z osobami pochodzącymi z innych krajów – zakomunikował.
Duchowny, okazało się, jest także świetnym obserwatorem. Rozwinął swoją myśl, komentując miłosne wybory Polek. Jego zdaniem kobietom imponują przedstawiciele egzotycznych z naszego punktu widzenia krajów. – Bo ciemniejsza cera. Z tym Arabem... a później do haremu. To są dramaty – podkreślił.
Wśród wątpliwie cennych rad o. Rydzyka, znalazła się też ta dotycząca zbadania rodzinnej historii ewentualnego partnera. Po co? Szybko pospieszył z wyjaśnieniami, że chodzi o to, aby sprawdzić czy nie było w niej ewentualnych chorób. – Nie daj Boże choroby psychiczne, odchylenia osobowości, to wszystko razem - powiedział.
Związki z cudzoziemcami, przedstawicielami innej kultury czy religii nie są dziś niczym dziwnym. Nie chodzi o kosmopolityzm. Różnorodność to po prostu naturalny efekt tego, że już dawno otworzyliśmy się na świat.
Praca
Andżelika w związku z mężczyzną urodzonym w innym kraju jest już od 6 lat. Jej partner pochodzi z dwóch kręgów kulturowych, europejskiego i dalekowschodniego. Taka relacja to "kwestia przypadku". Znalezienie partnera innej narodowości nie było jej celowym działaniem. Nie żałuje jednak, że los postawił na jej drodze kogoś takiego.
– Układa mi się dużo lepiej, niż w poprzednich relacjach z Polakami – mówi naTemat Andżelika. – Nie wiem czy wynika to z różnic kulturowych, czy z dopasowania charakterów, że teraz trafiłam na tego jedynego – dodaje.
Anżelika nie chce generalizować i dyskryminować związków polsko-polskich (tak jak to ze związkami mieszanymi zrobił o. Rydzyk). Chce natomiast podkreślić, że dzięki jej partnerowi codziennie uczy się czegoś nowego. Chodzi zwłaszcza o szacunek. Tego akurat w wypowiedzi na antenie Radia Maryja zabrakło.
– Wnioski wyciągnięte z takich codziennych lekcji, możemy później wdrażać w każdej życiowej sytuacji. Nie tylko w związku. Uczymy się tolerancji, a tego chyba najbardziej brakuje nam w dzisiejszych czasach, więc to ogromna wartość – przyznaje.
Nasza rozmówczyni nie ukrywa, że w jej związku zdarzają się konflikty. Trudno jednak przypisywać ten element tylko związkom mieszanym. W każdej relacji bywa różnie, ale o różnicach można mówić nawet jeśli weźmiemy pod uwagę różne regiony jednego kraju.
Dopasowanie w związku, to wynik ciężkiej pracy•Fot. Aleksandra Koszyk / Agencja Gazeta
– Oczywiście, że jeden język, jedna kultura pomaga. Nam czasami trudno jest się porozumieć. Wiem też, że z Polakiem byłoby łatwiej porozmawiać na pewne skomplikowane, albo osadzone kulturowo tematy. Pewne rzeczy dałoby się szybciej załatwić – mówi moja rozmówczyni.
To jednak nie stanowi o jedności w związku. Każda relacja to wyzwanie, dlatego trzeba ciężko pracować, żeby zapracować na sukces. – Jeśli ktoś uważa inaczej, to może po prostu nie jest zdolny, żeby stworzyć jakikolwiek związek – stwierdza.
Dialog
Wracając jednak do argumentacji o. Tadeusza Rydzyka... Aby nie być gołosłownym, swoją tezę poparł doświadczeniem. Oczywiście nie swoim. Przypomniał podróż do Paryża, gdzie spotkał swojego byłego studenta. Ten opowiedział mu o małżeństwie z Francuzką. – Powiedział, różnica kultur i posmutniał. – podsumował duchowny.
Andżelika w rozmowie z naTemat przyznaje, że słowa o. Rydzyka są, mówiąc dyplomatycznie, kontrowersyjne. – O. Rydzyk wspominał o rozumie i to właśnie jest to... Kultura nie ma tu nic do rzeczy. Myślę, że ta religia i ewentualna utrata wiernych, którzy zdecydują się na konwersję, najbardziej go bolą – podsumowuje.
Przepis na udany związek stworzony przez o. Tadeusza Rydzyka, raczej sukcesu nie gwarantuje. Tak jak przy wyborze partnera, kierowanie się konkretnymi założeniami. Nie trzeba być jednak specjalistą, aby wiedzieć, że w tej kwestii nie da się dopasować wszystkiego do założonego wcześniej schematu. Związek wymaga pracy i dialogu.
Słowa, które padły na antenie Radia Maryja stanowią jednak dużo większy problem. Nie chodzi bowiem o same związki, a o dyskryminację. Wyartykułowane w ten sposób pragnienie czystości narodu, może w efekcie prowadzić do nienawiści i szykanowania odmienności. Dodatkowo biorąc pod uwagę współczesny polityczny dyskurs, do wzrostu nastrojów ksenofobicznych.