"Skandal, integracja dzieci z imigrantami". Internet grzmi po zdjęciach z warsztatów Euroweek, mamy odpowiedź
Temat prędko podłapały prawicowe media. "Szokujące! Po co polskim dzieciom integracja z dorosłymi mężczyznami pochodzenia pozaeuropejskiego?"; "Skandal! Euroweek, czyli bliska integracja polskich dzieci z dorosłymi mężczyznami śniadej karnacji" – krzyczą nagłówki tekstów, które zilustrowano zdjęciami nastolatek w towarzystwie starszych obcokrajowców.
"Młoda, kilkunastoletnia dziewczynka, macie nick, pisze, że zostawi dzisiaj temu panu ze zdjęcia otwarte okno w hotelu. Szanowni państwo, nie możemy stwierdzić, czy tam dochodzi do jakiegokolwiek wykorzystywania dzieci, ale widząc tego rodzaju wpisy, kilkudziesięcioletnich facetów w objęciach kilkuletnich dziewczynek, pojawiają się wątpliwości" – mówi Matecki i podkreśla, że polskie służby powinny, jak najszybciej zająć się tą sprawą.
Na Twitterze udostępnił też film nagrany rzekomo przez uczestniczkę warsztatów. – Odwołując się do tego komentarza: "zostawię okno otwarte", to również nie ma żadnego podtekstu seksualnego. To jest jedynie przyjacielska propozycja, żeby po prostu się móc pożegnać, żeby posiedzieć sobie tę ostatnią noc z tym wolontariuszem – mówi dziewczyna. • YouTube / PrawicowyInternet
– W programie rocznie bierze udział około 30 tys. uczestników. Trudno zapamiętać każdego z nich. Nie znam dziewczyny z tego filmu – odpowiada Adam Jaśnikowski, prezes Fundacji Euroweek.Jedna z moich koleżanek nawiązała z nim kontakt, oczywiście niemający żadnego podłoża seksualnego, tylko po prostu sobie z nim pisała. I on zaczął jej wysyłać filmiki, jak się masturbuje, zaczął jej wysyłać zdjęcia swojego prącia. Potem również się okazało, że właśnie stosował takie nieczyste taktyki.
Proszę go, by odniósł się do publikowanych w sieci fotografii. – Część zdjęć zamieszczanych na szykanujących nas portalach faktycznie przedstawia osoby z nami współpracujące, jednak są też fotografie prezentujące zupełnie nieznanych nam ludzi, którzy nie byli uczestnikami warsztatów – zapewnia.
Prezes Fundacji stwierdza, że fotografie wolontariuszy nie prezentują żadnych niestosownych zachowań. Są po prostu ilustracją pożegnań. – Na wspomnianych pożegnaniach również zawsze przebywają opiekunowie grupy, czyli nauczyciele i rodzice – zaznacza.
"Obiekt ataków"
Fundacja Euroweek wspólnie z Euroweek Szkołą Liderów od kilkunastu lat organizuje warsztaty językowe dla dzieci i młodzieży. Oprócz szlifowania języka ich celem jest: nauka wielokulturowości, komunikacji społecznej i rozwój kreatywności. Zajęcia prowadzone są przez wolontariuszy, którzy przyjechali do Polski z różnych części świata, najczęściej z Ameryki Południowej czy krajów Azji: Wietnamu, Filipin.
– Osoby te przebywają tu legalnie i w większości są to wykształceni pedagodzy, nauczyciele o wyższym wykształceniu. Zanim zostaną wolontariuszami, to są sprawdzanim pod względem karalności, muszą mieć też zgodę na legalny pobyt w Polsce – wylicza Jaśnikowski.
Na warsztaty przyjmujemy tylko i wyłącznie grupy zorganizowane. Uczniowie przyjeżdżają do nas wraz z dorosłymi opiekunami: nauczycielami bądź rodzicami i są pod ich nadzorem przez cały pobyt: zarówno podczas zajęć jak i po nich.
Prezes fundacji podkreśla, że nie dotarły do niego zgłoszenia, by na którymś z wyjazdów dochodziło do niepokojących sytuacji. – Ani ja, ani żaden z pedagogów nie zauważyliśmy złego zachowania. Po prostu od dwóch miesięcy fundacja jest obiektem ataków rasistowskich, ksenofobicznych i seksistowskich – stwierdza.
19 października na Facebooku fundacja wystosowała oświadczenie, że została zaatakowana przez nieuczciwą konkurencję, a sprawę zgłoszono na policję. Te informacje potwierdzamy w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku. Ale o szczegółach sprawy funkcjonariusze nie chcą nas informować.
"Chcą zniszczyć"
Jaśnikowski uważa, że nagonka na jego fundację rozpoczęła się przed wyborami samorządowymi.
Najpierw atakowano nas z tzw. zagranicy. Następnie zostaliśmy zaatakowani przez internetowego terrorystę Christophera Stokesa, który jest odpowiedzialny m. in. za ataki w USA. On na swoim blogu poprosił, by nas atakować. Szkalujące i nieprawdziwe informacje o naszej Fundacji zaczęły później rozszerzać się na różnych portalach rasistowskich i skrajnie prawicowych, które nie znając naszej Organizacji i idei warsztatów Euroweek zaczęły nas oczerniać i powielać wiadomości. Taki komunikat opublikowano też na stronie europejskich faszystów.
Pracownicy Fundacji Euroweek mają teorię, kto może stać za internetowymi publikacjami. Mowa o byłym wolontariuszu fundacji z Białorusi.
– Dlaczego miałby to zrobić? – dopytuję. – Też otworzył podobną organizację rok temu plus – według nas – jest to pracownik jakichś służb rosyjskich. Też się chwalił wolontariuszom, że jest hakerem – podkreśla Jaśnikowski. I dodaje: Chodzi też o nielegalnych imigrantów, a przecież – raz jeszcze podkreślę – każdy, kto u nas pracuje ma zgodę na pobyt w Polsce.