To z tego budynku prawdopodobnie padły pierwsze strzały do górników z kopalni "Wujek". Dziś można dotknąć w nim historii

Monika Przybysz
Budynek u zbiegu ulic Józefa Gallusa i Wincentego Pola w Katowicach, tuż obok wielkiego Pomnika – Krzyża, ma niezwykłą historię. Przed wojną napełniano tu karbidem lampy górnicze, później obiekt zamieniono na magazyn odzieżowy. Los tego miejsca zmienił się diametralnie jednego dnia – 16 grudnia 1981 roku.
W Śląskim Centrum Wolności i Solidarności można zobaczyć bardzo dokładną makietę przedstawiającą pacyfikację kopalni "Wujek". Fot. Śląskie Centrum Wolności i Solidarności
Szczegółowe analizy historyków oraz przeprowadzone wizje lokalne pozwoliły stwierdzić, że to z rampy tego budynku prawdopodobnie padły strzały do górników kopalni "Wujek".
Wiele wskazuje na to, że to tam członkowie plutonu specjalnego ZOMO czujnie obserwowali pacyfikację. Nagle to niepozorne miejsce znalazło się w centrum wydarzeń, stało się "świadkiem" najkrwawszej zbrodni stanu wojennego.

Przypomnijmy, że właśnie 16 grudnia mija 37. rocznica pacyfikacji kopalni "Wujek", w wyniku której zginęło 9 górników, a 23 zostało rannych. Gdyby nie wielkie serce i poświęcenie lekarzy i personelu medycznego, ofiar pacyfikacji zapewne byłoby więcej, bo chociażby ranni nie otrzymaliby właściwej pomocy. Milicja, wojsko oraz ZOMO dokonało pacyfikacji Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek", ponieważ górnicy zebrani na terenie kopalni protestowali przeciwko działaniom ówczesnej władzy i wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce.

Historia "na żywo”
Dziś tak naprawdę nie wchodzimy do muzeum. Gdy otworzymy drzwi, znajdujemy się w... konstrukcji mającej przypominać kopalniany chodnik. Po zewnętrznej stronie jest wystawa o sytuacji społeczno-politycznej tuż przed wybuchem stanu wojennego w Polsce.


Kolejne odsłony ekspozycji to kolejne wydarzenia z grudnia 1981 roku. Najważniejsza jest makieta. Ogromna, wykonana przez specjalistów z zakresu modelarstwa na podstawie relacji świadków i archiwalnych fotografii. Ukazuje całościowo sytuację, w jakiej znaleźli się górnicy kopalni "Wujek".
Udało się odtworzyć nawet... strumień z armatek wodnych i opary gazów łzawiących. Do tego elementy dźwiękowe, multimedialne prezentacje, filmy. Tu historia ma działać na wszystkie zmysły.

Niczym bitwa pod Grunwaldem
– Historia to nie daty. To ludzie, zdarzenia i wnioski, które z nich wyciągamy. Ten bagaż, choć czasem bardzo ciężki, jest potrzebny – tłumaczy Robert Ciupa, dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności.

I dodaje: – Stawiamy na edukację. By młodzi ludzie mogli poznać i posłuchać świadków, uczestników tamtych wydarzeń. Dziś dla wielu uczniów stan wojenny to coś tak odległego jak bitwa pod Grunwaldem. Tu mają szansę, by "dotknąć" historii.

Historia w biegu - 9 kilometrów dla 9 górników
Projekty realizowane w ŚCWiS to nie tylko naukowe publikacje, dokumentacje i wykłady. To także wiele niecodziennych akcji jak festiwale, konkursy, wystawy fotografii, a także poszukiwanie świadków dramatycznych wydarzeń sprzed ponad trzydziestu lat, m.in. autorów fotografii przedstawiających pacyfikację kopalni "Wujek”.

Każdego roku ulicami Katowic biegną ci, którzy chcą właśnie w taki sposób oddać hołd zastrzelonym górnikom. Bieg Dziewięciu Górników już na stałe wpisał się w scenariusz rocznicowych obchodów i cieszy się ogromną popularnością.

16 grudnia o godzinie 11:00 (to właśnie o tej porze padły strzały na "Wujku" w 1981 roku) w Katowicach mieszkańcy słyszą syreny alarmowe. Ich dźwięk ma upamiętnić ofiary pacyfikacji kopalni.