To nie histerycy, oni naprawdę cierpią. 80 proc. osób z tą dolegliwością nie wie, na co choruje
Pani Emilia miała nie tylko globus
Zespół jelita nadwrażliwego dotyka wielu osób. Do niedawna sądzono, że dotyczy 10-20 proc. populacji, dzisiaj według IV kryteriów rzymski podaje się, że chorych jest trochę mniej.
Pierwszy literacki opis jelita nadwrażliwego pojawił się w "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej. Pani Emilia miała globus, colitis i migrenę, czyli miała nadwrażliwość trzewną, tyle że wtedy inaczej to nazywano.
– Pacjentka z zespołem jelita nadwrażliwego to jest nasza "Księżniczka na ziarnku grochu”, ona nie kłamie, ona czuje to ziarnko grochu. To nie jest histeryczka, ona naprawdę czuje ból, to jest osoba nadwrażliwa – tłumaczy prof. Grażyna Rydzewska, konsultant krajowy w dziedzinie gastroenterologii.
Tak naprawdę u podłoża zaburzenia osi mózg-jelito leży zaburzony mikrobiom. Na mikrobiom wpływamy dietą, lekami, wszystkim co wprowadzamy z zewnątrz. Trzeba pamiętać, że nasze bakterie jelitowe to nie jest jakaś niewielka ilość mikroorganizmów znajdujących się w naszym ciele. One ważą 2 kg. Mamy w jelicie więcej bakterii niż komórek własnych w organizmie.
Jak popatrzymy historycznie, zwraca uwagę specjalistka, to na probiotyki wcześniej zwrócił uwagę Ilja Miecznikow, niż Alexander Fleming, który wynalazł penicylinę - ratunek dla tysięcy ludzi. Zachłysnęliśmy się odkryciem Fleminga i zapomnieliśmy gdzieś o tej osi jelitowej, stąd coraz więcej cierpiących pacjentów.
Tymczasem zaburzenia mikrobiomu to nie tylko wzdęcia i bóle brzucha. Dziś problemem zajmują się również psychiatrzy, bo zaburzenia flory jelitowej mogą leżeć u podłoża niektórych chorób psychicznych. To może być również powód otyłości.
Tak, to się leczyKoleżanka je dużo i nie tyje, a ja jem mniej i ciągle przybieram na wadze. Zwyczajnie koleżanka może mieć lepszy mikrobiom. Niestety przy przeszczepie mikrobiomu nie jesteśmy w stanie przenieść wszystkich jego korzystnych elementów biorcy.
Jak podaje specjalistka, leczenie zespołu jelita nadwrażliwego to oczywiście dieta, błonnik, probiotyki, prebiotyki, farmakoterapia, błonnik rozpuszczalny, olejek z mięty pieprzowej, leczenie psychologiczne, ale też prawie w każdej postaci ryfaksymina, czyli antybiotyk, który nie wchłania się z jelita.
– O tym leku nawet nie do końca mówi się już, że jest to antybiotyk tylko eubiotyk, czyli coś co reguluje nasz mikrobiom, nie działa na bakterie korzystne dla człowieka. Poza lekami rozkurczowymi, mamy więc lek regulujący mikrobiom – wyjaśnia profesor.
Dodaje, że probiotyki i ryfaksymina, mają bardzo dobrą skuteczność i są bezpieczne. Probiotyki nie wszystkie, bo nie wszystkie szczepy bakterii probiotycznych są zalecane. Dobre w tym wypadku szczepy to np. Lactobacillus plantarum 299V, Lactobacillus GG. O probiotyki z tymi szczepami trzeba prosić w aptece, nie o jakikolwiek probiotyk. Stosuje się też osmotyczne leki czyszczące (nie przeczyszczające), pomocniczo kwas masłowy, loperamid.
– Oczywiście bez współpracy pacjenta nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Jeśli leki, probiotyki czy błonnik będą stały na półce i się kurzyły, to nic z tego leczenia nie wyjdzie. Dieta eliminacyjna ma natomiast małe znaczenie. Nasi pacjenci bardzo chętnie odstawiają gluten. Tymczasem wiemy, że odstawienie glutenu u osób, które nie mają celiakii może być wręcz szkodliwe – mówi prof. Rydzewska.
Czytaj także: Życie z tą chorobą nie jest łatwe. Celiakia może odebrać marzenia o dziecku
Tu nie chodzi o gluten
Tłumaczy, że pacjentom z jelitem nadwrażliwym pomaga dieta low FODMAP. Jest to dieta zawierająca niskofermentujące oligo-, di- i monosacharydów oraz polioli. Jednak nie wolno zalecać tej diety na stałe. To dieta bardzo eliminacyjna.
– Nieceliakalna nadwrażliwość na gluten - jest trochę jak yeti - wszyscy o niej mówią nikt jej nie widział. Nie ma kryteriów tej choroby, właściwie nie wiadomo, czy ona w ogóle jest – wyjaśnia konsultant.Ta dieta po stosowaniu jej przez 6-8 tygodni tak naprawdę dopiero się zaczyna, bo wtedy wraca się do jedzenia wszystkiego ale w ilości tolerowalnej. Pacjent nie musi wtedy niczego eliminować, a jedynie ograniczać produkty wysoko fermentujące. Dlatego niektórzy pacjenci po eliminacji glutenu z diety mówią, że się lepiej czują. Ten efekt jest zwykle tylko spowodowany odstawieniem pszenicy, która jest produktem wysoko fermentującym. Trzeba wykluczyć tylko pszenicę, a nie gluten. Tu nie o gluten chodzi.
Czytaj także: Wzdęcia brzucha. To problem, którego nie rozwiąże tabletka z reklamy
Jej zdaniem również błonnik jest niesłychanie ważny.
– Tyle, że jak mówimy pacjentowi, że ma być na diecie wysokobłonnikowej, to znaczy że zalecamy mu np. jedzenie 4,2 kg ziemniaków dziennie albo 20 dużych gruszek. Nie da się tak jeść - wiadomo będą wzdęcia, inne niekorzystne objawy. Dieta wysokobłonnikowa tak, ale u tych pacjentów musimy błonnik suplementować. Korzystny jest błonnik rozpuszczalny, nie np. otręby. Babka płesznik to jest dobry błonnik.
To nie jest jedna choroba
Na zespół jelita nadwrażliwego cierpią głównie kobiety z przewlekłymi bólami brzucha i zaburzeniami rytmu wypróżnień. Jeśli ktoś ma przewlekłe zaburzenia wypróżnień - biegunki, zaparcia naprzemienne i do tego ból brzucha, to prawie na pewno spełni kryteria zespołu jelita nadwrażliwego.
– Jak patrzymy na zespół jelita nadwrażliwego, to to co widzimy na co dzień jest wierzchołkiem góry lodowej. Według amerykańskich statystyk tylko 1 proc. chorych leczy się u gastroenterologów. W Polsce jest inaczej, bo Polacy bardzo chcą leczyć się u specjalistów i pewnie znacznie mniejszy procent odwiedza tylko lekarza rodzinnego. Nasi pacjenci, jakieś 30 proc. chorych spełniających kryteria, leczy się i u lekarza rodzinnego, i u gastroenterologa – mówi prof. Rydzewska.
Dodaje, że ciągle 70-80 proc. pacjentów to osoby niezdiagnozowane, sfrustrowane, zadręczające rodzinę, że ciągle ich boli brzuch. Lekarz rodzinny od czasu do czasu przygląda się sytuacji i mówi, że wszystko jest w porządku. Wytłumaczenie pacjentowi co to za choroba, i że te dolegliwości nie są śmiertelnie niebezpieczne, bywa bardzo trudne.
– To nie jest jedna choroba, to zespół objawów. Ta nazwa, zespół objawów, buduje nam relację z pacjentem. Jeśli powiemy pacjentowi, że nic mu nie jest, to on stwierdzi, że musi zmienić lekarza. Natomiast jeśli powiemy, że badania wypadły prawidłowo, a z pana/pani przewlekłymi objawami potrafimy sobie poradzić, bo wiemy na czym one polegają, bo spełniają kryteria zespołu jelita nadwrażliwego, to mamy inną relację z pacjentem – uważa prof. Rydzewska.
Czytaj także: Jego objawy łatwo zbagatelizować. Rak jelita grubego często atakuje znienacka
Specjalistka wyjaśnia, że IV kryteria rzymskie, które powstały 2 lata temu, definiują kryteria czasowe objawów. O zespole jelita nadwrażliwego mówimy m.in. wtedy gdy ból brzucha występuje minimum raz w tygodniu. Ból związany jest z defekacją, towarzyszą mu wzdęcia i zaburzenia rytmu wypróżnień.
Trzeba przebadać
Jednak pod płaszczykiem zespołu jelita nadwrażliwego mogą rzeczywiście ukrywać się inne choroby, z nowotworem włącznie. Dlatego zanim lekarz postawi diagnozę, powinien w wielu przypadkach wykonać odpowiednie badania.
– U pacjentów należy diagnozować celiakię, czyli chorobę trzewną, bo nakłada się z objawami zespołu jelita nadwrażliwego. Diagnozuje się SIBO, czyli zespół rozrostu flory bakteryjnej. Trzeba też wykluczyć nietolerancję laktozy, czy alergię na nikiel. Te wszystkie jednostki chorobowe wyciągamy z tego worka nazywanego zespołem jelita nadwrażliwego – zauważa konsultant krajowa.
I dodaje: – Przykładowo stwierdzamy celiakię i informujemy pacjenta, że nie ma zespołu jelita nadwrażliwego, i że musi do końca życia być na diecie bezglutenowej, która z kolei innym pacjentom, z zespołem jelita nadwrażliwego zupełnie nie jest potrzebna. Nauczyliśmy się sięgać głębiej i w tym zespole jelita nadwrażliwego identyfikujemy konkretne, inne choroby. To jest bardzo ważne.
Kiedyś o celiakii dorosłych niewiele się mówiło, a może ją mieć jedna osoba na 100. Wśród chorych na zespół jelita nadwrażliwego, tych osób będzie więcej. SIBO - to rozrost flory bakteryjnej jelit. Flora z jelita grubego rozrasta się nadmiernie w jelicie cienkim. Powoduje to bóle brzucha, wzdęcia, odbijania. Te objawy nakładają się z zespołem jelita nadwrażliwego.
– Nawet do 45 proc. pacjentów z zespołem jelita nadwrażliwego ma SIBO. Więc SIBO, czy zespół jelita nadwrażliwego? Nie tylko diagnoza na podstawie objawów, ale staramy się pewne elementy wykluczyć. Wykonywane testy oddechowe z laktulozą dają odpowiedź, czy jest to SIBO. Nieprawidłowy rozrost flory bakteryjnej też sprzyja zburzeniu osi jelito - mózg – uważa specjalistka.
SIBO to m.in. wzdęcia, ale to nie tylko, to jak tłumaczy prof. Rydzewska, także trądzik, depresja, czy utrata masy ciała, nudności, biegunki, niedożywienie, niedobory witaminowe, zespół przewlekłego zmęczenia, bóle stawów. Właśnie te wszystkie objawy mogą wynikać z rozrostu nieprawidłowej flory bakteryjnej w obrębie jelita cienkiego, tej która fizjologicznie występuje w obrębie jelita grubego.
Przy zespole jelita nadwrażliwego trzeba pamiętać o tym, żeby wśród błahych z pozoru objawów nie pominąć objawów alarmowych, które się mogą pojawić, a które mogą świadczyć o raku jelita grubego.
– Lekarz powinien bardzo dokładnie zdiagnozować pacjenta z zespołem jelita nadwrażliwego, u którego występują tzw. objawy nocne, utrata masy ciała, krew w stolcu i ma powyżej 50 lat - wiek jest również objawem alarmowym. Pacjenta powyżej 50 r.ż. najpierw diagnozujemy pod kątem występowania nowotworu, a dopiero później podejrzewamy choroby czynnościowe – wyjaśnia prof. Rydzewska.
Warto zapytać też pacjenta o historię przyjmowania antybiotyków, tu oczywiście myślimy akurat o infekcji clostridium.
Zdaniem profesor, przy różnicowaniu z innymi schorzeniami należy wykonać badanie CRP, poziomu kalprotektyny, posiew kału, badanie w kierunku pasożytów i przede wszystkim wykluczyć celiakię. Kolonoskopię trzeba zlecać u pacjentów z objawami alarmowymi.
Nie tylko jelito jest nadwrażliwe
Generalnie chory musi spełnić kryteria diagnostyczne i mieć wykluczone inne choroby - celiakię, SIBO, nowotwory. Wtedy możemy być pewni, że mamy do czynienia z zespołem jelita nadwrażliwego.
– Jelito nadwrażliwe, czyli zaburzenia osi jelito-mózg, to nie tylko wzdęcia i bóle brzucha. Tzw. osobowość nadwrażliwa to często również zaburzenia miesiączkowania, częstomocz, parcie na mocz. To często są pacjentki, które przechodzą dziesiątki posiewów - wszystkie wychodzą prawidłowo. To jest nadwrażliwość trzewna. Częściej występuje u tych osób choroba lokomocyjna, fibromialgia, migrena, bóle krzyża, bóle w klatce piersiowej czy globus.
Nie jedna choroba ale zespół objawów i to wcale nie błahych. Jednak jeśli wykluczymy choroby, które mogą się ukrywać pod płaszczykiem zespołu jelita nadwrażliwego, nie ma co się martwić, że zagraża to naszemu życiu. Ważne, żeby stosować się do zaleceń lekarskich.